Znowu kolejny, nudny dzień. Zaczął się on oczywiście tak
samo jak pozostałe, czyli od ganiania po całym domu za budzikiem. Tak, wiem, że
jak na osiemnastolatkę to trochę dziecinne, ale kocham tą zabawkę. Po porannej
toalecie i ubraniu się w coś innego niż zielona piżama z krówką, poszłam zrobić
śniadanie. I tu także kolejna tradycja. Jak śniadanie to tylko płatki z
mlekiem! W domu był tylko mój młodszy brat, który słodko sobie spał. Moi
rodzice od rana w pracy. Tak, wiem. Mam osiemnaście lat, powinnam się w końcu
wyprowadzić. Aktualnie mieszkam w Warszawie z rodzinką i jakoś mi to nie
przeszkadza. Oczywiście rozglądam się za jakimś mieszkaniem, ale za bardzo mi
to nie wychodzi… Założyłam moje ulubione
trampki i kurtkę, wzięłam torbę i pognałam na stację. Chodzę do ostatniej klasy
liceum o profilu biologiczno-chemicznym. Do szkoły niestety muszę dojeżdżać
pociągiem. Czekając na peronie, napotkałam się na tak zwane hotki. Cały czas
gadały o tym, jakie to Winiarski ma boskie, hipnotyzujące oczy, jaka to Bartmana
klata jest zajebista itp. Jestem fanką siatkówki od dziecka, najbardziej kocham
Skrę Bełchatów, ale nigdy nie zachowywałam się tak jak one. Starałam się nie
dać ponieść emocjom, ale kiedy zaczęły gadać o Kurku, który u nich miał na
nazwisko Zawór, że jest bardzo przystojnym aktorem, który zajął się siatkówką i
sprzedał się ruskim, to nie wytrzymałam.
- Kim wy jesteście, żeby oceniać decyzje ludzi w ogóle ich
nie znając? – starałam się nie krzyczeć, ale gdy patrzyłam na te ich
wytapetowane twarze to nie mogłam się opanować.
- Weź się dziewczyno nie kompromituj. My znamy Zawora,
byłyśmy na jego meczu! – odezwała się jedna z nich, która make-up to chyba
szpachelką nakłada.
- Tak? I uważacie, że jak byłyście na jednym meczu to od
razu możecie oceniać decyzje innych?! – nienawidziłam ludzi, którzy raz w życiu
widząc kogoś na oczy od razu wyrabiali o nim zdanie.
- Tak. Bo on dalej powinien grać w ZAKSIE Bełchatów!
Sprzedał się! – widać, że tej blondynie nie da się przemówić do rozumu. O ile w
ogóle go miała.
- Przykro mi ”fanki” siatkówki – przy słowie fanki pokazując
tak zwane króliczki – ale taki klub jak ZAKSA Bełchatów nie istnieje –
powiedziałam, starając się powstrzymać śmiech.
- To niby w jakim klubie grał Zawór z Winiarskim, Kubiakiem
i Bartmanem? – Zapytała blondyna, która wyglądała na coraz bardziej
zdenerwowaną.
- Oni nie grali w poprzednim sezonie w jednym klubie. –
Powiedziałam, robiąc ” face palma”.
- Kłamiesz!
- Nie. I niestety mam dla was wiadomość, która zrujnuje
wasze życie. Taki siatkarz jak Zawór nie istnieje! – W tym momencie na peron
wjechał mój pociąg. Wsiadłam do niego zostawiając zdezorientowane hotki na
peronie.
Przez całą drogę zastanawiałam się skąd biorą się tacy
ludzie. Uważają się za kibiców siatkówki, a tak naprawdę tylko interesują się
siatkarzami, bo są przystojni. Niestety, tacy ludzie też istnieją. W tym
momencie zaczęłam współczuć siatkarzom. Obojętnie, gdzie pojadą, hotki pojadą
za nimi i będą za nimi łazić dopóki nie dostaną autografu. No i zdjęcie
oczywiście też musi być, bo czym tu się chwalić na facebooku jak nie zdjęciem z
Zaworem. Skąd im się wziął ten Zawór to nie wiem, ale przynajmniej pośmiać się
mogłam. Ale była jedna rzecz, której zazdrościłam tym hotkom z peronu. Były na
meczu siatkówki. Ja, chociaż siatkówką interesuję się już od ośmiu lat, nie
miałam okazji zobaczyć meczu na żywo. Moi rodzice nie rozumieli mojej pasji.
Zawsze ze mnie żartowali, że za takie emocjonalne kibicowanie powinni mi
płacić. Pociąg zatrzymał się na stacji punktualnie. Wysiadłam, przeszłam przez
ulicę i już byłam pod szkołą. Kiedy weszłam od razu przywitała się ze mną Daria
– kumpela z klasy.
- Hej, hi, Hello! – krzyknęła tradycyjnie już wkładając mi
palce pomiędzy żebra.
- Cześć, cześć – odpowiedziałam niezbyt entuzjastycznie.
- Od rana nie w humorze? Ja rozumiem, że jest październik i
do tego poniedziałek, ale nie można się smucić! Szczególnie kiedy w pobliżu
jestem ja. – Daria była osobą, która zawsze poprawiała mi humor. Nie mogłam jej
nazwać przyjaciółką, bo takową nie była. Po prostu była bardzo dobra koleżanką.
- Ja nie w humorze? Ja zawsze jestem w humorze! –
Powiedziałam, czochrając jej włosy.
- No nie! Rozwaliłaś mi warkocza! Tyle go plotłam… Małpa! –
Krzyknęła i wystawiając mi język poszła do łazienki poprawić fryzurę.
Czekając na Darię dostałam esemesa od Olki, mojej
przyjaciółki.
Spotkajmy się dzisiaj w parku o 17. Musimy pogadać.
Zdziwiłam się, ale odpisałam, potwierdzając spotkanie. Przez
cały dzień w szkole zastanawiałam się o co jej może chodzić. Po szkole pożegnałam
się z Darią i poszłam na stację. Czekając na pociąg, który niestety miał jakieś
opóźnienia, zaczęłam czytać treść wszystkich plakatów znajdujących się w
pobliżu. Moją uwagę przyciągnął jeden z nich.
Kurs fotografii! Szybko i tanio!
Dzięki temu kursowi możesz zostać zawodowym fotografem już dziś, bez
lat nauki!
Zadzwoń już teraz: 684-256-469
Zaciekawiło mnie to. Zapisałam numer i weszłam do pociągu,
który właśnie łaskawie wjechał na stację. Wróciłam do domu, zjadłam jakieś
kanapki i poszłam przygotowywać się do spotkania z Olką. Ciekawe o co jej
chodzi. Pożyjemy zobaczymy. Rozczesałam włosy i przebrałam się w coś
cieplejszego, bo jak wiadomo październikowe wieczory do ciepłych nie należą.
Założyłam moje ulubione trampki, kurtkę i wyszłam na dwór. Do parku, o którym
mówiła Olka miałam jakieś 5 minut drogi. Po dotarciu na miejsce usiadłam na
ławce i jak zwykle czekałam na Olkę. Zawsze się spóźniała. Obojętnie, gdzie
wychodziła, musiała się wystroić i to zajmowało jej właśnie tyle czasu. Wreszcie
po 10 minutach czekania dostrzegłam ją. Od razu do niej podbiegłam i chciałam
się przywitać, ale mnie odepchnęła.
- Olka, o co chodzi? Czemu nie chcesz się ze mną przywitać?
– Zdziwiło mnie jej zachowanie, zaczynałam się denerwować.
- Magda, nie chcę, żebyś była moją przyjaciółką. –
Powiedziała chłodno.
- Co? Ale jak to? Czemu? – Zapytałam ze łzami w oczach.
- Mam już ciebie dość. Twoich problemów. Nie chcę w kółko
wysłuchiwać tego jaka jesteś samotna. –
Zabolało mnie to i to bardzo.
- Nie mówię o tym w kółko! – Miesiąc temu zerwał ze mną
chłopak. Bardzo to przeżyłam, ale tylko dlatego, że był moim pierwszym
chłopakiem.
- Faktycznie. Gadasz jeszcze ciągle o tej swojej siatkówce!
- To moja pasja! O czym mam rozmawiać? Może o hokeju, na
którym się nie znam? Albo o szermierce, bo ty się nią interesujesz?
- Tak! Powinnaś się zainteresować szermierką, bo ja się nią
interesuję!
- Słucham?! – nie mogłam uwierzyć w to co mówi.
- To co słyszysz! Powinnaś się mną interesować. Powinnam być
dla ciebie najważniejsza!
- Czyli się tobą nie interesuję? A te wszystkie razy, kiedy
byłam na każde twoje zawołanie? Kiedy pocieszałam ciebie, chociaż sama
potrzebowałam pocieszenia?
- To ty powinnaś mnie pocieszać! Ja nie mam zamiaru zajmować
się twoimi problemami!
- Czyli według ciebie przyjaźń polega na tym, że ja się
interesuję tobą i cię pocieszam a ty mnie olewasz? – Spytałam z
niedowierzaniem. Miałam nadzieję, że zaprzeczy.
- Tak! – Nadzieja matką głupich. – Masz do wyboru: albo ja
albo ta twoja głupia siatkówka.
- Wybieram siatkówkę – Odpowiedziałam bez wahania.
- Słucham? – Zapytała zdziwiona. Była pewna, ze wybiorę ją.
- Wolisz jakiś głupi sport ode mnie?
- Dobrze usłyszałaś. Nie chcę się więcej z tobą widzieć. –
Powiedziałam smutnym, ale zdecydowanym głosem.
- Ty głupia suko! – Wrzeszczała tak głośno, że chyba cała
Warszawa ją usłyszała.
- Nie pozwalaj sobie. – Dopiero teraz sobie uświadomiłam, z
jaką egoistką się przyjaźniłam. - Nie chcę więcej ciebie widzieć. Z naszymi
zdjęciami zrób co chcesz. Nie kontaktuj się więcej ze mną. Żegnaj. –
Powiedziałam i szybkim krokiem odeszłam w stronę domu.
-Ty… Ty dziwko! Ty głupia pierdolona szmato! – Słysząc te
wyzwiska tylko przyśpieszyłam.
Miałam łzy w oczach. Czemu chcę płakać przez kogoś takiego?
No tak.. Jestem zbyt uczuciowa. W tym momencie wpadłam na jakiegoś człowieka. Szybko
przeprosiłam i poszłam dalej. Wróciłam szybko do domu i od razu włączyłam
telewizor na powtórkę meczu PGE Skra Bełchatów – Lotos Trefl Gdańsk. Mecze to
coś co zawsze poprawiało mi humor. Położyłam się na kanapie pod kocem. Skupiłam
się na meczu, żeby nie myśleć o sytuacji z Olką. W połowie 3 seta usnęłam.