sobota, 7 września 2013

Rozdział 25



Dni mijały szybko, każdy wyglądał tak samo. Rano szłam z Maćkiem i Karolem na trening, później wracaliśmy i ja zajmowałam się gotowaniem obiadu, a chłopcy zazwyczaj oglądali telewizję. Po posiłku chłopcy szli na drugi trening, a ja w tym czasie rozmawiałam na Skype ze Zbyszkiem. Nikt jeszcze o nas nie wiedział. Nie było okazji, żeby przekazać, że jesteśmy parą. Z drugiej strony bałam się reakcji Maćka, który nie przepadał za Zibim. Kiedyś im powiemy. Ale kiedyś.

Nadszedł poniedziałek, czyli pierwszy dzień w nowej szkole. Wstałam, uszykowałam się, zjadłam śniadanie i zestresowana wyszłam z mieszkania. Zeszłam na dół. Na szczęście Karol zgodził się mnie podwieźć, chociaż obawiałam się, że będę na tyle przestraszona, iż nie ruszę się z samochodu.
- Gotowa? – Spytał środkowy, kiedy podjechaliśmy pod budynek szkoły.
- Nie. – Odparłam spoglądając przez okno. Serce biło mi jak szalone. – A nie możemy wrócić do domu? – Spojrzałam na Kłosa błagalnie.
- Czemu chcesz wrócić? – Zdziwił się.
- Boję się. – Odpowiedziałam starając się, żeby mój głos się nie trząsł. Niestety się nie udało.
- Czego? Że zostaniesz najpopularniejszą laską w szkole? – Spytał z uśmiechem na ustach.
- A co ja z drzewa jestem? – Rzuciłam kpiąco.
- Więc czego? – Dopytywał się Kłos.
- Tego, że mnie wyśmieją. Że nikt mnie nie polubi. – Spuściłam wzrok na moje buty, lekko ukryte pod siedzeniem.
- Jesteś wspaniałą dziewczyną. Nie masz się o co martwić. – Złapał mnie za rękę, która trzęsła się na moim kolanie. – Wysiądziesz wreszcie?
- Jakoś nie mogę się przełamać. – Odparłam spoglądając na budynek szkoły.
- Już ja ci pomogę. – Oznajmił siatkarz i wyszedł z samochodu, aby po chwili otworzyć przede mną drzwi i wyciągnąć mnie siłą z pojazdu. – Teraz proszę grzecznie udać się na lekcje. – Pocałował mnie w policzek, po czym obrócił i sprzedał mi kopniaka w tyłek. – Na szczęście. – Odpowiedział widząc moje zdenerwowanie i pytające spojrzenie.
Westchnęłam tylko i weszłam do szkoły. Od razu poczułam na sobie ciekawskie spojrzenia. Nienawidziłam być w centrum uwagi. Na szczęście uwolnił mnie dzwonek oznaczający koniec przerwy. Ustawiłam się przy drzwiach i grzecznie czekałam na nauczycielkę. Dwie minuty później polonistka wpuściła nas do klasy. Poczekałam aż wszyscy zajmą swoje miejsca, żeby nikogo nie podsiąść. Jedyne puste krzesło jakie zostało, znajdowało się obok dziewczyny z krótkimi, ciemnymi włosami. Uśmiechnęła się leciutko.
- Można? – Spytałam wskazując na miejsce obok.
- Jasne. – Odparła po raz kolejny się uśmiechając. – Jestem Paulina.
- Magda. – Odwzajemniłam uśmiech i rozpakowałam się.

Lekcje minęły mi dość szybko. Nikt do mnie nie podchodził, o nic się nie pytał, więc wszystko poszło zgodnie z planem. Na przerwach miałam chęć podejść do Pauliny i jakoś ją zagadać, ale byłam zbyt nieśmiała. Biegiem wyleciałam ze szkoły i udałam się w stronę mieszkania. Chłopcy mieli trening, więc musiałam wracać na piechotę. Zatrzymując się na pasach poczułam wibrację telefonu w kieszeni. Odebrałam telefon i usłyszałam ten dobrze znany, cudowny głos.
- Cześć Myszko! Co słychać u damy mieszkającej w moim sercu? Jak w szkole? – Spytał atakujący, a moje serce biło niewyobrażalnie szybko.
- Dobrze. – Odparłam krótko i wznowiłam marsz, gdyż ujrzałam na słupie zieloną postać ludzika.
- Dużo przystojniaków się tobą interesowało? – Spytał zaciekawiony, a ja wybuchał śmiechem.
- To, że ty się mną zainteresowałeś było największym cudem w moim życiu. Tyle mi wystarczy. – Oznajmiłam Zbyszkowi.
- Miło jest mi to słyszeć. – Powiedział lekko zszokowany. – Ty też odmieniłaś moje życie. – Czułam jak się czerwienię.
- Przestań się podlizywać. – Oznajmiłam po chwili. – Jak się czuje Asia?
- Nie za dobrze. Jej tata jest coraz słabszy, a lekarze dają mu minimalne szanse. – Odparł smutno.
- Cieszę się, że przy niej jesteś. Chociaż jestem o nią cholernie zazdrosna. – Zibi zachichotał. – Czy ja powiedziałam coś śmiesznego?
- Nic. – Odparł nadal rozbawiony. – Jakie plany na teraz? – Zmienił temat.
- Obiad, lekcje, a potem praca. – Wymieniłam na jednym wdechu.
- Praca? Jaka znowu praca? – Zdziwił się Bartman. – Czemu chcesz pracować?
- Bo potrzebuję pieniędzy? – Spytałam retorycznie. – Nie chcę siedzieć Maćkowi i Karolowi na głowie. Wystarczy, że wepchnęłam się do ich mieszkania. – Wyznałam docierając pod blok.
- Możesz się przeprowadzić do mnie. – Zaproponował, a mnie zamurowało. – Wtedy nie będziesz musiała pracować.
- Przeprowadzić się do ciebie? – Powtórzyłam. Potrząsnęłam głową, aby się otrząsnąć z szoku.
- Nie chcesz? – Odparł smutno. – Rozumiem.
- Nie to, że nie chcę. – Powiedziałam starając się pocieszyć Zbyszka. – Po prostu przyzwyczaiłam się do tego miejsca.
- Do Rzeszowa też się szybko przyzwyczaisz. – Wysnuł kolejny argument.
- Ale tutaj znalazłam pracę. – Skontrowałam.
- Gdybyś mieszkała ze mną, to nie musiałabyś pracować. – Oczami wyobraźni widziałam jak mięśnie jego szczęki się napinają.
- A nowa szkoła? Ledwo przeżyłam dzisiejszy dzień. Chciałbyś, żebym znowu coś takiego przeżywała? – Nie doczekałam się odpowiedzi z jego strony. – A poza tym jest Asia. Naprawdę nie skapnęłaby się, że jesteśmy razem, gdybyśmy mieszkali wspólnie?
- Masz rację, nie pomyślałem o tym. – Zasmucił się. – Ale w przyszłości mogę liczyć na wspólne mieszkanie?
- W przyszłości, jak już nie będziesz z Aśką, to oczywiście. – Uśmiechnęłam się do siebie, a nieświadomy tego mężczyzna, który stał obok mnie odwzajemnił uśmiech.
- Cieszę się. – Odpowiedział Bartman. – Właśnie w tym momencie szeroko się uśmiecham. – Moja wyobraźnia przywołała odpowiedni obraz. – Muszę kończyć. Kocham cię. Pa. – Rozłączył się.
- Też cię kocham. – Odpowiedziałam do telefonu. Moment później postanowiłam w końcu wejść do mieszkania, zamiast marznąć pod blokiem. Błyskawicznie pokonałam schody. No może nie błyskawicznie (w końcu to ósme piętro), ale dość szybko. Weszłam do mieszkania, po czym rzuciłam plecak w kąt. Udałam się do kuchni w poszukiwaniu czegoś, co ukoiłoby mój pusty żołądek. Zdecydowałam się na tosty. Szybko je uszykowałam i przeniosłam się do salonu. Odstawiłam talerz na stolik i pomaszerowałam po plecak, aby zabrać się za lekcje. Na całe szczęście miałam mało zadane, więc uwinęłam się ze wszystkim w pół godzinki. Ogarnęłam się i wyszłam do pracy. Jak to dziwnie brzmi: do pracy. Zamknęłam mieszkanie i ruszyłam spacerkiem do domu Wlazłych. Po półgodzinie byłam na miejscu. Minęłam się z Mariuszem w bramie, który oznajmił mi, że Arek jest za domem, a Paulina już wyszła. Przelotnie pocałował mnie w policzek dziękując i pobiegł do samochodu. Zaśmiałam się leciutko i zamknęłam furtkę, po czym udałam się do ogródka. To, co tam zobaczyłam kompletnie mnie zamurowało.


~~~~~~~~~~

Witam Was serdecznie :D Na wstępie chciałam Was przeprosić za to, że rozdział nie pojawił się w terminie. Nowa szkoła, nowi znajomi, nowi nauczyciele, dojazdy. Po powrocie byłam tak zmęczona, że zasypiałam na stojąco. Mam nadzieję, że mi wybaczycie :D
Sto lat dla Damiana Wojtaszka! Mam nadzieję, że koledzy odkupią mu ten tort ;) Chociaż z drugiej strony nie będzie musiał spalać tych dodatkowych kalorii :P
Paulina, jak Ci się podoba Twoja osoba w opowiadaniu? Tak, o Ciebie chodzi Łosiu ;*
A o to co dostałam dzisiaj ;) Prawda, że mam wspaniałą siostrę cioteczną? Natka, jesteś wielka :*
Pozdrawiam ;*
_____________________________

Następne rozdziały będą pojawiać się co piątek, jeśli tylko pod aktualnym będzie tyle komentarzy, na ile wskazuję numer rozdziału. Teraz więc czekam na 25  komentarzy :D

26 komentarzy:

  1. Ciesze się, że Ci się podoba prezent masz zajebistego bloga pozdrawiam :* Natka

    OdpowiedzUsuń
  2. Jeju *-* Szkoda, że taki krótki... Zbyt szybko go pochłonęłam.
    Podoba mi się :P I Magda niech się mnie nie boi :P nie gryzę :)
    Buźka :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie pasuje mi tu Bartman i zdania nie zmienię! xD
    Mam dziwne przeczucia co do tego co zobaczyła. ^^

    OdpowiedzUsuń
  4. Chcesz żebym do piątku umrała z ciekawośći?! Co ona tam zastała?! :o
    A Bartman mi się nie podoba i . Czy ona nie widzi co Muzaj dla niej robi? :o Szkoda ,że taki krótki ;x
    Pozdrawiam Lolka :)

    OdpowiedzUsuń
  5. No to tak...
    Po pierwsze: Buuuuu! TeamMaciek jest nieusatysfakcjonowany z powodu tego rozdziału, gdyż, ponieważ, dlatego że... ona powinna być z Muzajem i żyć długo i szczęśliwie.
    Po drugie: Zawaliście piszesz i nie mogę doczekać się piątku :)
    No i po trzecie: Masz genialną kuzynkę!

    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  6. Czyżby Arek już coś zmalował? ;D A może jest tam z nim jeszcze ktoś? Ktoś zupełnie niespodziewany, jak na przykład Muzaj ;) Takie tam moje teorie spiskowe xd

    Pozdrawiam ;*
    http://painandtroublebutafterislove.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. Arek na pewno coś zbroił :) Magda musi mieć dużo siły, jeżeli chodzi do szkoły i chce pracować. To się pochwala :)
    Ja uważam od początku, że Bartman nie powinien być z Magdą. On ma Asię, niech się nią zajmie a nie za Magdą lata. Po za tym podziwiam ją, że zgadza się, na to aby grał na dwa fronty. Ja to bym mu już wielką awanturę pewnie wyrządziła :)
    Szkoda, że taki krótki rozdział, ale mam nadzieję, że kolejny będzie dłuższy.
    Czekam na kolejny :)

    Ściskam :))

    PS. Zapraszam na pierwszy rozdział na na-przekor-innym.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  8. Świetny rozdział :) Jestem ciekawa co Magda tam zobaczyła :) Zbyszek mi raczej mi tu nie pasuje ale trzeba poczekać.

    OdpowiedzUsuń
  9. Szkoda, że taki krótki, ale i tak uwielbiam czytać tego bloga i czekam na następny.. Dopiero w piątek ;( nie wytrzymam! A w ogrodzie to może np. Bedzie siedział Muzaj *.*

    OdpowiedzUsuń
  10. Odpowiedzi
    1. Zapraszam do mnie na 4 rozdział http://odzawszenazawsze.blogspot.com/

      Usuń
  11. koszulka fajna :D rozdział świetny :D czekam na kolejny :) K.

    OdpowiedzUsuń
  12. Kurczę, dlaczego kończysz rozdziały w TAKICH momentach? Teraz ciągle się będę zastanawiać, co Magda zobaczyła w tym ogródku... ;)
    Wg mnie Zibi nie pasuje do niej. Szkoda mi Maćka. Ciekawi mnie, co zrobi, kiedy się o nich dowie. Pewnie nie będzie zachwycony...
    A jeśli chodzi o szkołę- Magda nie powinna się martwić. Paulina jest na pewno sympatyczna i się polubią. ;D
    Pozdrawiam. :)
    PS. Fajna koszulka. :D

    OdpowiedzUsuń
  13. bardzo fajny blog :) czekam na kolejny rozdział :)

    OdpowiedzUsuń
  14. super :) do piątku :D Nat :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Hejo! Mam takie pytanie- czy w Twoim opowiadaniu pojawi się jeszcze Julka i Daria? One i Magda były dobrymi koleżankami, więc chyba powinny się w jakiś sposób dowiedzieć, gdzie jest. Ciekawi mnie, co się z nimi dzieje... ;)
    Pozdrawiam. :)

    OdpowiedzUsuń
  16. już się nie mogę doczekać jutra! :D

    Twoje opowiadanie jest super, pisz je jak najdłużej! ;)

    pozdrawiam :D

    OdpowiedzUsuń
  17. hej, kiedy rozdział? :P

    OdpowiedzUsuń
  18. Gdzie mieszkasz? Zrobię ci nalot na chatę i napiszesz ten rozdział ! :D :*

    OdpowiedzUsuń
  19. kolejny komentarz :D

    OdpowiedzUsuń
  20. Cudny blog ! Czytam go od dawna i nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału :D Ciekawe zakończenia, urzeka mnie ta historia <3

    OdpowiedzUsuń
  21. Hejo :D Byłam z przyjaciółkami na meczu Skry Bełchatów *.* Widziałyśmy Kłosa i Wlazłego <3 Cudowne emocje i walka do końca :D
    Twoje opowiadanie superaśne :* Nie mogę się doczekać dalszych losów Magdy, Macieja i Zibiego :P

    OdpowiedzUsuń
  22. Twój blog jest zajefajny! ,,Ja uwielbiam go". ;D
    Pisz go jak najdłużej!!! Byleby się zakończył happy endem z Magdą i Maciejem jako para. :D
    Pozdroo ;)

    OdpowiedzUsuń
  23. Hej! Proszę, dodaj! Już się nie mogę doczekać. :D

    OdpowiedzUsuń
  24. jeśli nie dodasz kolejnego rozdziału zrobię ci to : http://www.youtube.com/watch?v=2ty67xLEbHU NOCĄ :D

    OdpowiedzUsuń
  25. Zapraszam do mnie na 5 rozdział http://odzawszenazawsze.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń