niedziela, 1 grudnia 2013

Rozdział 32

Zadzwonił budzik. Przeklinając wynalazcę tego urządzenia wyłączyłam go i niechętnie wstałam z łóżka. W kuchni zastałam pijącego kawę Karola.
- Dzień dobry. - Uśmiechnęłam się wyciągając płatki śniadaniowe z szafki. - Gdzie Maciek? - Spytałam sięgając po mleko do lodówki.
- A ty od rana tylko o nim... - Pokiwał z dezaprobatą głową. - Śpi. - Spojrzał na mnie. Ledwo powstrzymał wybuch śmiechu.
- O co chodzi? - Spytałam zdezorientowana, podczas gdy twarz Karola robiła się coraz bardziej czerwona. - Ejj... Mów natychmiast! - Zaczęłam się coraz bardziej denerwować.
- Nic, naprawdę. - Oznajmił, po czym zakrył sobie usta dłonią. Najwidoczniej nie był świadomy tego, że widziałam jaką miał wielką ochotę na wybuchnięcie śmiechem.
- I tak się dowiem. - Pogroziłam środkowemu palcem, po czym, nie zwracając uwagi na siatkarza, zaczęłam jeść śniadanie.

- Skończyłaś już? - Spytał Karol, gdy wstawiałam miskę po płatkach do zmywarki.
- Tak, a co? - Zaciekawiłam się. Zatrzasnęłam kolanem drzwi zmywarki.
- Nic, nic. - Oznajmił Kłos błyskawicznie wstając z miejsca. - Ja już muszę lecieć. - Pobiegł do swojego pokoju w poszukiwaniu torby. Westchnęłam tylko i poszłam do łazienki zastanawiając się nad dziwnym zachowaniem środkowego. Po spojrzeniu w lustro wszystko stało się jasne.
- Kłos!!! - Wrzasnęłam na całe mieszkanie. - Zabiję cię! Przysięgam, że cię zabije! - W odpowiedzi usłyszałam tylko trzaśnięcie drzwiami. Wściekła zacisnęłam dłonie na umywalce. Zerknęłam jeszcze raz w lustro na moją twarz. Twarz, na której widniały kocie wąsy i napis "cute" na czole. Próbowałam zmyć to ciepłą wodą z mydłem, niestety bezskutecznie. Postanowiłam więc nie iść do szkoły. Przecież się tak nie pokażę. Wiedząc, że mam wolny cały dzień zaczęłam sprzątać. Oczywiście zastanawiając się jednocześnie nad zemstą na Kłosie.
- Dzień doberek. - Przed moimi oczami stanął Maciek uśmiechnięty od ucha do ucha i nie odrywał ode mnie wzroku.
- Nie gap się tak, wiem co mam na twarzy. - Spuściłam wzrok. - Powinnam się na ciebie obrazić, bo obiecałeś mnie chronić przed Karolem. - Skrzyżowałam ręce na piersi.
- Nawet nie zwróciłem uwagi na twarz. Ślicznie ci w mojej bluzie. - Uśmiechnął się szerzej. Dopiero wtedy uświadomiłam sobie, że nadal ubrana jestem w rzeczy, w których wczoraj zasnęłam.
- A... No tak... - Speszyłam się troszeczkę. - Dziękuję. - Podniosłam lekko kąciki moich ust do góry.
- Nie chce zejść? - Spytał dotykając dłonią mojej twarzy. Tętno od razu mi podskoczyło. Żeby się nie zdradzić pokiwałam tylko ze smutkiem głową. - Coś poradzimy. - Uśmiechnął się i pocałował mnie w czoło.
- Dzięki. - Odpowiedziałam tylko starając się, aby głos mi nie zadrżał.
- Wiesz, co ci powiem? - Spojrzałam pytająco na atakującego. - Do twarzy ci z tymi kocimi wąsami. - Zachichotał,a ja sprzedałam mu kuksańca w bok.
- Ty się nie śmiej, tylko powiedz mi jak mam to zmyć. - Usiadłam na kanapie i schowałam twarz w dłonie.
- Może tym do... No do de... - Jąkał się Maciek.
- No wyduś to z siebie!
- Chodzi mi o to co, żeby zmyć makijaż. - Wydusił w końcu.
- Dobry pomysł. - Pochwaliłam go. - Tylko, że ja tego nie mam... - Zamyśliłam się. - Poszedłbyś do sklepu i mi kupił. Spojrzałam na niego błagalnie.
- Ja? Przecież to będzie strasznie głupio wyglądać... - Zrobiłam słodkie oczka. - Eh... NO dobra... Tobie nie umiem odmówić. - Uśmiechnął się i pobiegł po coś do pokoju. Wrócił po dziesięciu sekundach. - Zaraz jestem z powrotem. - Puścił mi oczko i wybiegł z mieszkania. Ledwo drzwi zdążyły się za nim zatrzasnąć, zadzwonił mój telefon. Spojrzałam na wyświetlacz, a kąciki ust same powędrowały w górę.
- Halo, Zbyszek? - Cieszyłam się jak małe dziecko.
- Tak, to ja Kotuś. - Oczami wyobraźni widziałam jego boski uśmiech. - Bądź dzisiaj o siedemnastej pod kinem. Mam dla ciebie niespodziankę.
- Jaką? - Spytałam, lecz odpowiedział mi tylko sygnał, który oznajmił, że mój rozmówca się rozłączył. Westchnęłam tylko i powędrowałam do pokoju w poszukiwaniu stroju na spotkanie z Bartmanem.

- Jestem! - Krzyknął Maciek, kiedy leżałam w stercie ubrań na łóżku. Po chwili pojawił się w drzwiach. - Co ty robisz? - Spytał zdziwiony - Zresztą nieważne. - Dodał po chwili. - Chodź do łazienki. - Podszedł do mnie, podniósł z łóżka i trzymając za rękę zaprowadził mnie do łazienki.
- Ile ty żeś tego nakupił? - Spytałam patrząc się na wypełnioną po brzegi reklamówkę. - Przecież miałeś kupić tylko płyn do demakijażu.
- Wiem. - Zajrzał do reklamówki. - Ale jak powiedziałem sprzedawczyni, że przyszedłem po ten płyn, to powiedziała, żebym kupił jeszcze waciki. No i tak od słowa do słowa... - Podniósł reklamówkę do góry. - Ta dam! - Wyszczerzył się.
- Dobra, daj mi to. - Wystawiłam rękę. lecz pokiwał przecząco głową, sam wyjął waciki i namoczył jednego w płynie do demakijażu.
- Nie bój się. - Posłał mi swój boski uśmiech, po czym wziął delikatnie moją brodę w swoją dłoń i zaczął wycierać dzieło Karola. Czułam jak serce mi przyśpiesza, a ręce zaczynają się trząść. - Spokojnie, wszystko ładnie schodzi.
- To dobrze. - Powiedziałam tylko, cały czas patrząc się w jego hipnotyzujące oczy.
- Gotowe. - Oznajmił po paru minutach, po czym pocałował mnie w nos. - Muszę przyznać, żę Kłos ma prawdziwy talent plastyczny. - Zachichotał.
- Już ja mu podziękuję za to dzieło, oj podziękuję. - Odparłam jednocześnie starając się uspokoić szalone tempo mojego serca.
- Domyślam się. Ale nie bądź dla niego zbyt surowa. - Zaskoczył mnie. Spojrzałam na niego pytająco. - Myślisz, że tobie się później nie odwdzięczy? Może znowu będę musiał zmywać marker, tylko z innej części twojego ciała? - Spytał retorycznie. - Nie, żebym nie chciał... - Urwał. - Dobra, uciekam na trening. Pa. - Pocałował mnie w policzek i wybiegł z mieszkania.

Zegar wybił godzinę szesnastą. Po raz drugi dzisiejszego dnia stanęłam przed trudnym wyborem stroju na spotkanie ze Zbyszkiem. Nie ułatwiał mi tego fakt, że nie wiedziałam, co Zibi wymyślił. Po paru minutach zdecydowałam się. Szybko się przebrałam, poprawiłam włosy, zabrałam torbę, do której spakowałam mikołajkowy prezent Zbyszka i wyszłam z mieszkania.

Bartman czekał już na mnie przed kinem. Od razu, gdy tylko mnie zobaczył, podbiegł do mnie i przywitał się długim i namiętnym pocałunkiem.
- Cześć Kotuś. - Powiedział, kiedy w końcu się od siebie odsunęliśmy. - Pięknie wyglądasz. Jak zawsze z resztą. - Posłał mi swój boski uśmiech numer 5.
- Ty też nieźle się prezentujesz.  -Zachichotałam. - To na co idziemy? - Spytałam wskazując ręką na kino.
- A kto powiedział, że idziemy do kina? - Zdziwił się. - Przecież powiedziałem tylko, żebyśmy spotkali się pod kinem. - Skrzyżował ręce na piersi.
- To gdzie idziemy? - Dopytywałam się.
- Jedziemy. - Poprawił mnie. - A to gdzie, to już niespodzianka. - Uśmiechnął się, chwycił mnie za rękę i zaprowadził do swojego samochodu.

- Masz jakieś fajne piosenki? - Spytałam po paru minutach jazdy, kiedy utwory puszczane w w radiu zaczęły mnie denerwować.
- Poszukaj w schowku. - Odparł. Otworzyłam schowek i pierwsze co rzuciło mi się w oczy to maskotka Smerfetki.
- Serio? - Spytałam lekko zażenowana.
- Jak jestem sam, to muszę mieć się do kogo przytulić. - Powiedział z powagą, lecz po chwili wybuchnął śmiechem. - To mojej siostrzenicy. Zostawiła widocznie. - Wyjaśnił nie przestając chichotać.
- Jakoś mnie nie przekonałeś. - Również się śmiałam. Poczułam wibrację telefonu w kieszeni, więc wyjęłam komórkę i zobaczyłam informację o nowej wiadomości od Maćka.
- Kto to? - Spytał Zibi kładąc rękę na moim kolanie. Nie odpowiedziałam tylko odczytałam wiadomość, która brzmiała: "Dobrze się bawisz z Bartmanem?!"
Natychmiast zawracaj! - Zabolały mnie słowa Muzaja. - Nie słyszałeś co powiedziałam? - Spojrzałam zniecierpliwiona na atakującego.
- Co się stało? - Spytał zaniepokojony gładząc ręką moje kolano.
- Chodzi o Maćka...
- Znowu on? - Przerwał mi. - Chcesz zniszczyć nasze spotkanie tylko dlatego, że dostałaś jakiegoś esemesa?! - Zacisnął dłoń na kierownicy. - Pomyśl. Przecież i tak z nim mieszkasz. A ze mną widujesz się raz na miesiąc. - Spojrzał na mnie błagalnie...
- Może i masz rację... - Schowałam telefon do kieszeni. - Daleko jeszcze?
- Jeszcze spory kawałek. Zdrzemnij się. - Sięgnął ręką na tylne siedzenie i podał mi koc. - Śpij słodko. - Powiedział, a ja przykryłam się kocem i po chwili zasnęłam.

Obudził mnie dźwięk telefonu Bartmana. Nie odebrał jednak tylko odrzucił połączenie.
- Słuchasz takich piosenek? - Zdziwiłam się.
- Już wstałaś? - Przestraszył się lekko. - Znasz tą piosenkę? - Zaskoczyłam go. - Przecież dziewczyny takich rzeczy nie słuchają. Przynajmniej te grzeczne.
- Niespodzianka. - Wyszczerzyłam się. - Daleko jeszcze?
- Jesteśmy już prawie na miejscu. - Ręka Zbyszka znów wylądowała na moim kolanie.
- A na miejscu to znaczy gdzie? - Nie odpuszczałam.
- Tutaj. - Powiedział zatrzymując samochód. Szybko wyszedł z auta i otworzył przede mną drzwi. Wysiadłam rozglądając się dookoła. Atakujący złapał mnie za rękę i zaczął prowadzić w kierunku ekskluzywnego bloku. Kiedy weszliśmy do budynku wsiedliśmy do windy, która zawiozła nas na trzecie piętro. Zatrzymaliśmy się przed drzwiami. Zbyszek otworzył je przede mną i gestem ręki zaprosił do środka.
- Witam w moich skromnych progach. - Oznajmił pomagając mi zdjąć kurtkę.
- To... To twoje mieszkanie? Jesteśmy w Rzeszowie? - Ze zdziwienia aż otworzyłam usta.
- Tak. - Wymruczał mi do ucha łapiąc mnie od tyłu za biodra. - Będziemy tu razem cały weekend. - Zaczął całować moją szyję.
- A Asia? - Spytałam mrużąc oczy z przyjemności.
- Jest u swojego taty. - Zbyszek pociągnął mnie delikatnie w stronę kanapy, po czym przewrócił na nią, a sam położył się na mnie namiętnie całując. Jego ręce błądziły po całym moim ciele. Zaczął rozpinać guziki mojej bluzki, która po chwili, rzucona przez Zbyszka, leżała gdzieś w kącie pokoju. Nie pozostawałam mu dłużna. Namiętnie go całując zdarłam z niego koszulkę odsłaniając jego idealnie wyrzeźbiony tors. Moje dłonie dotykały każdego skrawka jego umięśnionego ciała. Zibi zaczął całować moją szyję powoli zjeżdżając w dół i zostawiając na moim ciele mokre ślady. Po chwili zaczął całować moje pierwsi. Jego ręka błądziła po moich plecach szukając zapięcia od stanika. Nagle zadzwonił mój telefon. - Zostaw. - Wymruczał mi do ucha Bartman,
- A jeśli to coś ciekawego? - Z niechęcią odepchnęłam go od siebie i odebrałam telefon.
- Magda? Maciek zaginął. - Usłyszałam przerażony głos Karola. Błyskawicznie podniosłam się do pozycji siedzącej.
- Jak to zaginął?!

Witam Was tym oto rozdziałem ;) Od tego właśnie fragmentuw mojej głowie zaczęło się to opowiadanie :D
Wasze opowiadanie czytam, ale zazwyczaj robię to rano w autobusie na telefonie, skąd nie mam jak dodać komentarza :/ ale obiecuję, że wszystko nadrobię :D
Z powodu wielu spraw do załatwienia następny rozdział pojawi się w okolicach świąt :D
Pozdrawiam ;*


27 komentarzy:

  1. Ehh, tak chciałam żeby Maciek się dowiedział o tym wszystkim, ale nie tak, no błagam. ;_;
    Powinna mu wcześniej powiedzieć no.
    Teraz musi się Maciek znaleźć i muszą pogadać. Musowo.
    Buziaki. :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Ona ma być z Zibim! Rozdział świetny ;) Jestem ciekawa co ten Maciek wymyślił... Czekam na next!

    OdpowiedzUsuń
  3. Ale ale jak to Maciej zaginął ? ;c

    OdpowiedzUsuń
  4. Magda nie powinna się tak zachowywać, w stosunku do Maćka. Ona robi mu nadziej. Wolę, żeby ona była z Maćkiem a nie ze Zbyszkiem, nie wiem czemu jakoś tak :)
    Czekam na kolejny :)
    pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  5. Hmm... Co by tu napisać. Po pierwsze miło, że pojawił się rozdział. Po drugie przepraszam. A po trzecie ten rozdział mnie jednym słowem zaskoczył. Bardzo ciekawy jest, zresztą jak inne.

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetny i ta akcja z Karolooo to po prostu mega;)

    OdpowiedzUsuń
  7. O jap... Nie wierzę! Przez to Twoje opowiadanie niedługo zejdę na zawał. Maciek zaginął? Uciekł? Obraził się? Stracił nadzieję? Kurcze, czegoś takiego się nie spodziewałam.
    Magda powinna odpuścić sobie z Zibim. To, co robią, jest trochę nie fair w stosunku do Asi. No i wg mnie Magda powinna być z Maćkiem. Biedny atakujący... Masakra, to chyba jeden z Twoich najlepszych rozdziałów. Naprawdę mnie przeraziłaś.
    Nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału.
    Pozdrawiam. :)
    PS. Akcja z Karolem świetna. ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Możesz zacząć budować schron! Znajdę Cię i jeszcze nie wiem co zrobię za część tego rozdziału, ale coś zrobię na pewno! xD
    Postać Bartmana mi się nie podoba. Zdania nie zmieniłam i nie zmienię! :P
    Moja mała blondyneczka jest taka słodka. Karollo mistrz! ^^

    OdpowiedzUsuń
  9. Świetny rozdział, nie mogę się doczekać kolejnego. Genialny! :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Zła kobieto, cos Ty zrobiła z Maciusiem?!
    Ahhh, już wiem :D
    Mazi już jedzie do Zbysiałka natrzaskac mu po tej, "pięknej"
    gębusi... Hehehehe :D
    Ale z Magdy to jednak sukwa jest...
    Zresztą Zbigniew nie lepszy...Jak ja by go dorwala, uhhh...
    A tak poza tym, to jest jeden z najlepszych rozdziałów! ;)
    #MuzajTeam POZDRAWIA! :D

    OdpowiedzUsuń
  11. No i jak tak można? No jak?!
    Wiem, że wszystkie Cię atakujemy, ale nie dziw się!
    Ona musi być z Maciusiem i już!

    Heh..., niech ona w końcu zerwie z Bartmanem! Przecież ona kocha Muzaja!

    OdpowiedzUsuń
  12. Niech będzie z Maciejem! :D Bartman niech sobie kogoś innego znajdzie..
    Czekam na kolejną część twojego opowiadania, a tymczasem zapraszam do siebie, dopiero zaczynam. :)

    http://never-turn-our-backs.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  13. Zapraszam na 28 rozdział http://odzawszenazawsze.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  14. Serdecznie zapraszam na mojego pierwszego bloga http://boobojeczujemytosamo.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  15. Serdecznie zapraszam na mojego pierwszego bloga gdzie pojawił się prolog http://boobojeczujemytosamo.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  16. Nominowałam Cię do Liebster Blog Award! Mam nadzieją, że odpowiesz na moje pytania. Więcej na http://boobojeczujemytosamo.blogspot.com/2013/12/liebster-blog-award.html Pozdrawiam!!!

    OdpowiedzUsuń
  17. Nominowałam Cię do Liebster Blog Award! http://kissmelovevolleyball.blogspot.com/2013/12/liebster-blog-award.html

    OdpowiedzUsuń
  18. Błagam dodaj Nowy rozdział!!! Nie mogę się doczekać ;)) team Muzaja :))

    OdpowiedzUsuń
  19. No i gdzie ten rozdział ??

    OdpowiedzUsuń
  20. Serdecznie zapraszam na dwójkę http://boobojeczujemytosamo.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  21. Jeszcze nie przeczytałam całego, bo dopiero jestem przy 21 rozdziale, ale już nie lubię tutaj Zbycha. Magda nie może z nim być. Ona ma być z Muzajem, bo inaczej to się pogniewam :p proooszę, zrób to dla mnie i dla innych tutaj dziewczyn :D

    OdpowiedzUsuń
  22. nie no czemu on dowiedziała sie w taki sposób o Bartmanie no?! mam nadzieje,że ona będzie z Maćkiem ;* CZEKAM NA NASTĘPNY ! POZDROWIONKA ;]

    OdpowiedzUsuń
  23. Weź się zlituj i dodaj kolejny. Tak bardzo proszę :D

    OdpowiedzUsuń
  24. Hej! Wesołych świąt i szczęśliwego Nowego Roku! :D

    OdpowiedzUsuń
  25. O ja pierdziu... Maciuś, gdzie jesteś.?!
    Nie lubie Zbyszka.-,- czyli... Maciusia wybierz, Maciusia.!!:) mega podoba mi sie Twoje opowiadanie, przeczytałam w 2 dni.xD wiem, ze nie masz czasu i wgl...ale mozesz mnie poinformowac o rozdziale.? Proosszze.!*.* (42872342-gg) ale najlepiej na moim blogu.
    z góry dzieeki.!:*;)
    Pozdrawiam~Ann

    OdpowiedzUsuń
  26. Dodaj nowego posta :) Proszę

    OdpowiedzUsuń
  27. http://takbardzoskomplikowane.blog.pl/ zapraszam. ;D

    OdpowiedzUsuń