sobota, 5 października 2013

Rozdział 27



Po piętnastu minutach jazdy dotarliśmy na miejsce. Odpięłam pas, a Maciek w tym czasie wyszedł z samochodu i otworzył przede mną drzwi.
- Gdzie my jesteśmy? – Spytałam zdezorientowana rozglądając się dookoła.
- Zobaczysz. – Chwycił mnie za rękę. – Ale mogę obiecać, że ci się spodoba. – Pocałował mnie w czoło i poprowadził w kierunku jasnobłękitnego domu ze ślicznym ogródkiem.
- Co to ma być? – Spytałam, kiedy weszliśmy na obce podwórko.
- Cierpliwości. – Odparł i zapukał do drzwi. Po chwili naszym oczom ukazał się wysoki, ciemnowłosy mężczyzna o niebieskich oczach.
- Wreszcie jesteście. Już myślałem, że coś wam się stało. – Oznajmił jednocześnie gestem ręki zachęcając do wejścia. Zszokowana nie mogłam się ruszyć.
- Madziu, chcesz tu zamarznąć? – Spytał Maciek obejmując mnie ramieniem i delikatnie popychając w kierunku holu.
- Czemu tutaj? – Spytałam po chwili, kiedy siedzieliśmy już w salonie z gorącą herbatą w ręku.
- Tak jakoś wyszło. – Odparł Muzaj. – Wolałabyś spać w samochodzie?
- Oczywiście, że nie. – Pokiwałam przecząco głową. – Ale jakoś mi głupio. – Spuściłam wzrok.
- To niech przestanie ci być głupio. – W drzwiach pojawił się Misiek z ciastkami w ręku. – To czysta przyjemność was tu gościć. – Odparł odstawiając talerz na stół.
- Ale wy pewnie mieliście jakieś plany na wieczór, a my je wam pokrzyżowaliśmy. – Powiedziałam głaszcząc kciukiem rączkę od kubka.
- Nie mieliśmy żadnych planów. W niczym nam nie przeszkodziliście. – Winiar usiadł koło mnie na kanapie. – Zapowiadał się bardzo nudny wieczór, więc naprawdę wasze przybycie nas bardzo ucieszyło. – Uśmiechnął się.
- Na pewno? – Chciałam się upewnić. Pokiwał tylko twierdząco głową i przytulił mnie.
- A gdzie są Dagmara i Oliwier? – Włączył się do rozmowy atakujący.
- Zaraz powinni wrócić. – Oznajmił w momencie, w którym zadzwonił dzwonek. – O wilku mowa. – Wstał z kanapy i poszedł otworzyć drzwi.
- O czym myślisz? – Spytałam po chwili cichego dzisiaj Maćka.
Zastanawiam się, czy Kłosiątka zaczęli już świętować – Oznajmił, a ja po usłyszeniu odpowiedzi sprzedałam mu kuksańca. – No co?
- Nic, nic. – Odparłam i wzięłam z talerza czekoladowe ciastko.
- No powiedz. – Spojrzał na mnie wyczekująco.
- Nie ma o czym mówić. – Powiedziałam poważnie, po czym wzięłam łyk herbaty.
- Mów. – Maciek przesiadł się z fotela na kanapę.
- Ale naprawdę nie ma o czym. – Odstawiłam kubek na stolik.
- Masz natychmiast powiedzieć! – Delikatnie wyjął z mojej ręki ciastko i odłożył z powrotem na talerz.
- Nie! – Pokiwałam przecząco głową.
- I tak powiesz. – Oznajmił i zaczął mnie łaskotać.
- Przestań! – Krzyknęłam nie mogąc przestać się śmiać.
- A powiesz? – Przerwał na chwilę.
- Nie!
- To nie przestanę. – Ponownie zaczął mnie łaskotać jednocześnie kładąc się na mnie.
- Błagam, przestań! – Zaczęłam wierzgać nogami, aby go z siebie zrzucić, ale był za ciężki.
- Nie przestanę dopóki nie powiesz co sobie pomyślałaś. – Oznajmił, a jego palce zaczęłam jeszcze mocniej krążyć w okolicy moich żeber, więc ja zaczęłam się jeszcze głośniej śmiać.
- W co się bawicie? – Spytał Oliwier, który ni stąd ni zowąd pojawił się w salonie. Za nim stali jego zaskoczeni rodzice.
- W nic. – Odparł Maciek i błyskawicznie zszedł ze mnie. Równie szybko się podniosłam.
- Olik, idź do swojego pokoju i wybierz jakąś grę, to pogramy razem. – Odparł Misiek, który ledwo powstrzymując śmiech poszedł do kuchni.
- Mamuś, pomożesz mi? – Spytał łapiąc panią Winiarską za rękę.
- Jasne. – Odparła Dagmara i udała się z synem na górę. Zostaliśmy sami.
- Ups. – Odezwał się Maciek.
- Ups to za mało na określenie tej sytuacji. – Spojrzałam na niego. – Co oni sobie o nas pomyśleli?
- Nic nie pomyśleli. – Przysunął się do mnie i objął ramieniem. – Nie martw się.
- Martwię się. – Strąciłam jego ramię.
- Gramy w chińczyka! – Krzyknął Olik zbiegając ze schodów.
Po półtorej godziny grania Oliwier zmęczony poszedł się położyć, a Dagmara poszła poczytać mu do snu. Zostaliśmy we trójkę.
- To ja może pójdę pod prysznic. – Przerwał przytłaczającą ciszę Maciek i wstał z fotela.
- Ręcznik masz na półce. – Odpowiedział obojętnym głosem Winiar tak, jakby chciał się go pozbyć. Maciek nie odezwał się, tylko udał się w kierunku łazienki. Po raz kolejny nastąpiła niezręczna cisza. Po paru minutach przerwał ją Misiek.
- Czemu nie chcecie nam powiedzieć, że jesteście razem? – Spojrzał na mnie wyczekująco i jednocześnie smutno.
- Ale kto jest razem? – Spytałam zaskoczona.
- No jak to kto. Ty z Maćkiem. – Przewrócił oczami.
- Przecież my nie jesteśmy razem. – Odparłam krzyżując ręce na piersi.
- Nie kłam. Przecież to widać. – Odparł spokojnie, jednak jego ręce zaczęły się trząść.
- Co niby widać?! – Byłam wściekła. Brakowało tylko charakterystycznego tupnięcia nogą.
- Że Maciek cię kocha. – Spojrzał mi prosto w oczy. – A ty Maćka.
- No chyba cię pogięło. – Uciekłam wzrokiem od jego przeszywającego wzroku.
- Ja i tak zdania nie zmienię. – Zakończył tymi słowami naszą rozmowę. W tym samym czasie Maciek wyszedł z łazienki, co udowodnił dość głośno trzaskając drzwiami. Po chwili był już na dole.
- Co wy tak cicho siedzicie? – Odparł wycierając mokre włosy.
- Jakoś nie mamy tematów do rozmowy. – Powiedział spokojnie Winiarski. – Idziesz pod prysznic? – Skierował swoje pytanie do mnie. Pokiwałam tylko twierdząco głową i udałam się do łazienki.
Kładąc się do łóżka myślałam nad tym, co powiedział mi Michał. Wydawało mi się to nierealne, jednak myśl, że to może być prawda nie dawała mi spokoju.
- Śpisz już? – W moich drzwiach stanął Oliwier.
- Nie. Co się stało? – Zachęciłam go do wejścia do środka i poklepałam miejsce na łóżku koło mnie.
- Bo nie mogę zasnąć. – Odparł smutno.
- Chodź tutaj. – Przytuliłam go. – Chcesz ciepłego mleka.
- Nie. – Powiedział po czym zamilkł. Nerwowo rozglądał się po pokoju.
- Co się dzieje? – Spytałam zaniepokojona.
- Mo… mogę z tobą spać? – Spytał trzęsącym się głosem.
- Jasne. – Odparłam i uśmiechnęłam się. Ułożyłam Olika na łóżku i dokładnie okryłam go kołdrą, po czym sama delikatnie położyłam się obok niego przykrywając kocem. Po chwili Oliwier wtulił się we mnie. Uśmiechnęłam się i z tym uśmiechem na ustach zasnęłam.
- Magda, wstawaj. – Usłyszałam cichy szept tuż przy moim uchu.
- Jeszcze chwilkę. – Przekręciłam się na drugi bok i… spadłam z łóżka!
- Nic ci nie jest? – Błyskawicznie koło mnie pojawił się Maciek.
- Wszystko okej. –Powiedziałam i spróbowałam się podnieść, ale moje ramię przeszył silny ból. – Auć.
- Co się stało? – Spytał mocno zaniepokojony Muzaj.
- Szwy. – Odpowiedziałam tylko i podpierając się zdrową ręką oraz z pomocą atakującego podniosłam się.
- Chodźcie na śniadanie. – W drzwiach pojawiła się Dagmara i równie szybko zniknęła.
- Idziemy? – Spytał atakujący wskazując na drzwi. Pokiwałam twierdząco głową. – Czemu Oliwier spał z tobą?
- Nie mógł zasnąć… - Odparłam spokojnie.
- I przyszedł do ciebie? – Zdziwił się Muzaj. – Czemu nie do Michała? Albo Dagmary? – Powiedział mocno gestykulując.
- A skąd mam wiedzieć? – Spytałam retorycznie. – Przyszedł to co? Miałam go wygonić? – Byłam już lekko podenerwowana.
- No nie. – Odpowiedział i na tym skończyła się nasza rozmowa.
Po śniadaniu spakowaliśmy się i po podziękowaniu Winiarskim za gościnę wsiedliśmy do samochodu.
- Gdzie ty jedziesz? – Spytałam, kiedy Maciek zaczął jechać w przeciwną stronę niż powinniśmy byli się udać.
- Musimy załatwić jeszcze jedną rzecz. – Odparł spokojnie i dodał gazu.

~~~~~~~~~~~~

Jedyne co mam Wam do powiedzenia: PRZEPRASZAM
Chyba powinnam sobie odpuścić i skończyć tego bloga…
Jeszcze raz bardzo mocno Was PRZEPRASZAM



17 komentarzy:

  1. Znów słyszę, że chcesz odpuścić? Wiesz, że osobiście Cię znajdę i wybiję ten pomysł z głowy. To, że pojawia się rzadko sprawia, że każdy rozdział jest niespodzianką i wyczekiwanym momentem. Pisz, pisz. Wiem, że dasz radę. :*

    OdpowiedzUsuń
  2. No nie spodziewałam się po Maćku, że załatwi im nocleg u Winiarskich. Oliwier chyba ją polubił bo gdy nie mógł spać przyszedł do niej zamiast do swoich rodziców. Oczy tatusia zdziałają cuda. Jestem ciekawa co tym razem Maciek wymyślił i jaką to ważną sprawę muszą teraz załatwić.

    OdpowiedzUsuń
  3. eh, męczy mnie to że Magda nie powie Maćkowi że jest z Zibim, a ten stara się i robi sobie nadzieje.. źle postępuje, no ale jak woli. a Ty nie masz za co przepraszać, bo widzisz ile osób lubi i czeka aż napiszesz, a o skończeniu nawet nie myśl! :)
    ściskam mocno :*

    zapraszam do siebie na siódemkę na splataneserca.blogspot.com :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Nawet się nie waż kończyć tego bloga przyjadę do ciebie i nie wiem co ci zrobię
    P.S świetny rozdział
    pozdrawiam Natka ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Tylko spróbuj skończyć! Wtedy to nie wybaczę!

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie przestawaj go pisać jest SUPER!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
    Pozdrawiam Karolina :d

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie możesz go skończyć nie tylko nie to. Zapraszam do mnie odzawszenazawsze.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  8. ANI MI SIĘ WAŻ KOŃCZYĆ TEGO BLOGA!!!
    Nawet tak nie żartuj, proszę Cię!
    Super rozdział! Nie mogę doczekać się następnego. Ciekawe, dokąd Maciek ją wywiezie. Mam nadzieję, że w jakieś romantyczne miejsce... ;D
    Chyba nie tylko ja jedna chciałabym, żeby Magda się opamiętała i była jednak z Maciejem... :D
    Pozdrawiam. :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Ja się nie zgadzam ! Nie odpuszczaj ! Pisz, pisz pisz i to jak najwięcej, miło się czyta to opowiadanie :D na serio mi się podoba :)
    czekam na kolejny :)
    pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  10. Rozdział jest bardzo fajny. Czytałam go z przyjemnością. Mam nadzieję, że nie wypełnisz swojej groźby i jednak z nami zostaniesz, bo szkoda by było...
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  11. Rozdział jest genialny i bardzo fajnie się go czyta :D
    Mam nadzieję, że z nami zostaniesz i nie zakończysz tego bloga, bo bardzo do niego przywykłam, w sumie to przywykłyśmy...
    Pozdrawiam, Patrycja :D

    OdpowiedzUsuń
  12. Plisss nie zakończaj!!! piszesz genialnie*.* i epilog musi być i kropka!! za bardzo wciągneło mnie to opowiadanie:X a jak już musisz zrobić to np zrób przeskok do epilogu plisss:"X

    OdpowiedzUsuń
  13. Nie kończ!!!!!!! Na prawde fajny blog ;***

    OdpowiedzUsuń
  14. NIE!NIE!NIE! ANI MI SIE WAŻ TEGO KOŃCZYĆ NO! ŚWIETNIE PISZESZ,AŻ CHCE SIE CZYTAC !

    OdpowiedzUsuń
  15. aaaaaaaa nareszcie sie doczekałam rozadziłu <3;**
    Magda i Maciek= para idealna i mam nadzieje,że oni będą razem.
    Tylko teraz jestem ciekawa co będzie jak Magda powie Maćkowi o Zychu , jak pan muzaj zareaguje na tą wadomość.
    chyba żartujesz? nie kończ tego ! jest to jedno z najlepszych opowiadań jakie czytałam !

    OdpowiedzUsuń
  16. jak mnie zaczęło wciągać to ty chcesz zrezygnować ! nie żartuj ! z niecierpliwością czekam na następny rozdział ;))

    OdpowiedzUsuń
  17. Skończysz pisać jak pojawi się Epilog :* I NIE PRÓBUJ WCZEŚNIEJ! :))
    Wszystko fajnie, tylko dlaczego Magda w ukrywa związek z Zibim? Widać, jak Maciek się stara... I ciekawe jaką sprawę ma do załatwienia :3
    Buziaki! :*:*
    Happiness. <3

    OdpowiedzUsuń