Maciek wyprowadził mnie z trybun i wyciągnął na parkiet, na
którym rozciągali się zawodnicy Skry. Nie mogłam uwierzyć, że jestem tak blisko
nich.
- Chłopcy, to moja przyjaciółka Magda. – Wszyscy siatkarze
spojrzeli na mnie, a ja poczułam, że na mojej twarzy zaczynają pojawiać się
wypieki. - Wasza, znaczy nasza wierna fanka.
- Jasne.. Przyjaciółka. – Skomentował wypowiedź Maćka
Pliński. - Jedzie mi tu czołg? – Wskazał palcem na swoje oko.
- Tak, a tu zawraca. – Odparł Muzaj przedrzeźniając Daniela
i przesunął swój palec od zewnętrznego kącika oka do brwi.
- Więc interesujesz się siatkówką. – Przerwał im Zatorski. -
Jak długo?
- Jakieś osiem lat. – Powiedziałam bez zastanowienia.
- Zdała! Dawaj moją dychę. – Wykrzyknął nagle Kłos
zagłuszając kibiców.
- Jaką dychę? – Spytałam równocześnie z Maćkiem, Winiarem i
Bąkiem. Wszyscy wybuchnęliśmy śmiechem.
- Założyłem się z Zatorem, czy Magda da radę wydusić z
siebie choć słowo przy nas czy nie. – Powiedział Karol, kiedy już opanowaliśmy
śmiech. - No i wygrałem.
- Bo ty ją znasz! A do tego tak kurczowo trzyma w dłoniach
tą statuetkę. – Oburzony Paweł wskazał gestem dłoni na moje ręce.
- Wykiwała cię dziewczyna. Ja wam mówię, z nią nie ma
żartów. – Skomentował wszystko Winiarski ściągając opaskę z włosów.
- A skąd ty to niby możesz wiedzieć? Znasz ją? – Spytał
lekko podniesionym głosem Maciek.
- Nie, ale widzę to w niej. To coś. – Spojrzał się na mnie
swoimi hipnotyzującymi oczami i leciutko się uśmiechnął.
- To coś? Chyba za mocno dostałeś od Bartmana zagrywką w
łeb, że teraz takie głupoty gadasz. – Podsumował Michała Wlazły uśmiechając się
od ucha do ucha.
- Bardzo zabawne. – Odparł Winiar i lekko uderzył Mariusza
otwartą dłonią w tył głowy.
- Ogarnijcie się. Zachowujecie się gorzej niż dzieci.
Jeszcze Magda nas odlubi. – Zatorski wkroczył pomiędzy siatkarzy. Wyglądało to
bardzo zabawnie. Ja i tak wśród nich
wyglądam gorzej, a Paweł jest chociaż przyzwyczajony.
- Co zrobi? – Kłos i Bąkiewicz dostali napadu śmiechu.
- No odlubi. O Boże.. – Przewrócił oczami Zati i schował twarz w
dłoniach. - Jak nie znacie polskiego to się nie odzywajcie.
- Spokojnie. Nie odlubię was. Macie moje słowo. – Puściłam
oczko Zatiemu, na co odwdzięczył mi się szerokim uśmiechem. - Długo jeszcze
będziemy tak tu stać?
- Właściwie to możemy już iść. – Odparł Winiar i skierował
się w stronę wyjścia.
- No chyba nie. – Sprzeciwił się Bąkiewicz, na co Winiarski
powrócił na swoje poprzednie miejsce. - A autografy dla naszych wiernych i tych
mniej wiernych fanów? Przecież wygraliśmy, więc rzesza naszych kibiców wzrosła.
- To ty umiesz pocieszyć człowieka, nie ma co. – Odparł
załamany Winiar ocierając nieistniejące łzy z policzków.
- To jak nie będę wam przeszkadzać. Poczekam na korytarzu. –
Powiedziałam i zaczęłam przemieszczać się w stronę wyjścia.
- Za chwilę przyjdziemy. – Odkrzyknął Maciek na co
odwróciłam się. - Tylko błagam, nie zgub się. – Spojrzał na mnie słodkim wzrokiem.
Czy spojrzenie może być słodkie? W
wykonaniu Maćka, jak widać, może.
Uśmiechnęłam się tylko i wyszłam z hali. Postanowiłam kupić
coś to jedzenia. Przegrzebałam kieszenie spodni w poszukiwaniu drobniaków. Po
kilku sekundach trzymałam już w ręku okrągłe pięć złoty.
- Tylko teraz gdzie jest automat? – Spytałam sama siebie. Zaczynam ze sobą rozmawiać. Chyba jest źle.
- Musisz skręcić w prawo. – Aż podskoczyłam słysząc te
słowa. Czemu ten głos wydaje mi się
znajomy? Bałam się odwrócić. – Spokojnie, ja nie gryzę. No chyba, że ktoś
rusza moje rzeczy. – Uśmiechnęłam się pod nosem. Odwróciłam się na pięcie i
zderzyłam się z… kamerą!
- Przepraszam. – Powiedziałam starając się utrzymać
równowagę. - Czy to się nagrywa? – Spytałam i wskazałam na kamerę.
- No a jak! – Zdziwił się Ignaczak. - Przecież kibice muszą
się pośmiać z naszych codziennych sytuacji. – Zaśmiał się leciutko.
- Żądam autoryzacji! – Odparłam i skrzyżowałam ręce na
piersi.
- Ależ oczywiście… – Zawiesił się na chwilę. – Jak masz na
imię?
- Magda. – Powiedziałam starając się nie patrzeć w kamerę.
- Igła. – Podał mi dłoń. - Więc jeśli chodzi o tą
autoryzację…
- Krzysiu, nie podrywaj dziewczyn. – Przerwał mu jakiś głos.
- Masz Iwonę!
- A ty Aśkę, więc się zamknij. – Wtedy podniosłam wzrok i
spojrzałam na Bartmana. Nagle świat przestał istnieć. Widziałam tylko Jego
bujne włosy. Jego kości policzkowe. Jego piękne i hipnotyzujące źrenice. Jego
idealnie wyrzeźbione ciało pod opinającą Go koszulką…
- Dobrze się czujesz? – Moje serce przyśpieszyło na dźwięk Jego
głosu.
- Tak… Chyba… - Powiedziałam łamiącym się głosem ledwo
utrzymując równowagę.
- Tu jesteś! – Nagle, nie wiadomo skąd pojawił się Maciek.
Trochę mnie to otrzeźwiło. - Nie zgubiłaś się, moje gratulacje. Trzymaj. –
Podał mi swoją statuetkę. – Zostawiłaś na boisku.
- Dzięki. – Odparłam starając się, żeby mój głos trząsł się
jak najmniej zauważalnie.
- Ej, nie mówiłaś, że masz chłopaka! – Oburzył się Zibi.
- To nie… - Zaczęłam zaprzeczać, lecz przerwał mi Ignaczak:
- Nie widziałeś jak się zachowywali podczas meczu? A teraz
jeszcze on oddał jej swoją statuetkę. Trzeba myśleć chłopie! – Popukał lekko
Bartmana w czoło.
- Magda nie jest moją dziewczyną. – Odparł Maciek. –
Jeszcze. – Dodał szeptem myśląc, że tego nie słyszę.
- Czyli jednak… - Ożywił się Bartman i uśmiechnął pod nosem.
- Nie zapędzaj się tak. Pamiętaj o Asi. – Zgasił go
Krzysiek, na co Zibi trochę posmutniał. Ale tylko troszeczkę.
- A tak w ogóle to czemu ty się spoufalasz z naszym wrogiem?
– Kolejny Skrzak pojawił się nie wiadomo skąd. Kłos oczywiście.
- Ja się nie spoufalam tylko szpieguję. – Puściłam mu oczko.
Mój głos się już nie trzęsie. Sukces!
- W takim razie przepraszam. Ale może skończ już to
szpiegowanie i wróć z nami do domu? – Spytał Karol opierając się o ścianę.
- Jasne. Daj mi chwilę. – Wyjęłam z torby kartkę i marker
odwracając się w kierunku Resoviaków. – Mogę autografy?
- Oczywiście. – Wtrącił się jako pierwszy Igła i szybkim
ruchem uwiecznił swój podpis na kartce. – Trzymaj. – Podał marker Zbyszkowi, który
równie zwinnie podpisał się.
- Dziękuję panu. – Odparłam, gdy Bartman oddał mi kartkę i
marker.
- Jaki pan, nie postarzaj mnie. Zibi jestem. – Uśmiechnął się
szelmowsko. – Nie musisz się przedstawiać. Jesteś Magda, prawda? – Skinęłam
głową.
- Koniec tych rozmów. Idziemy świętować. – Niespodziewanie
powiedział Zator. Skąd on się tu wziął?
- Zator, co ty tu robisz? Skąd się tu wziąłeś? – Uprzedził
moje pytanie równie zaskoczony jak ja Maciek.
- Przyszedłem do was, bo myślałem, że zabłądziliście i przypadkiem
we trójkę trafiliście do toalety, a tam.. – Nie skończył ponieważ dostał ode
mnie w głowę. – Ej, za co?
- Za darmo. Dzisiaj promocja, nie musisz płacić. –
Uśmiechnęłam się do niego sztucznie i podeszłam do Maćka.
- Dobra chodźmy już. – Odparł Kłos odsuwając się od ściany i
wyszedł. Razem z Pawłem i Maciek poszliśmy za nim.
- Zabolało. Trenujesz coś? – Spytał Paweł, kiedy dotarliśmy
na parking.
- Nie. – Zdziwiłam się. - Czemu miałabym coś trenować?
- Silna jesteś. – Spojrzałam na niego z wyrazem na twarzy
mówiącym „Are you fucking kidding me?” - Naprawdę! – Powiedział Zati widząc, że
mu nie wierzę.
- Zator, dla ciebie każdy jest silny. – Posumował go Maciek
zeskakując z krawężnika. Cóż za odwaga!
- Bardzo zabawne. – Obraził się Paweł, co pokazał nam
krzyżując ręce na piersi.
- Zostaw go w spokoju. – Powiedziałam do Muzaja patrząc na
niego błagalnym wzrokiem.
- O proszę jaki obrońca. – Skomentował moje zachowanie
Maciek. - Tylko nie wiem, czy dasz radę obronić małego Zatorka przed całym złem
tego świata. – Odparł sztucznie zmartwionym głosem.
- Wcale taki mały nie jest. Jak widzisz jestem niższa od
niego. – Odbiłam piłeczkę patrząc na wciąż obrażonego Pawła.
- Nie czepiaj się szczegółów. – Przewrócił oczami atakujący.
- Jest niski i tyle.
- Madzik, poszłabyś po kluczyki do samochodu? – Przerwał
naszą wymianę zdań Karol. - Zostawiłem w szatni, a nie chce mi się iść.
- A może frytki do tego? – Powiedziałam lekko zdenerwowanym
głosem.
- Poproszę podwójną porcję. – Uśmiechnął się i oparł o samochód.
- Z ketchupem? – Spytałam retorycznie.
- Tak. – Odpowiedział, a ja starałam się opanować i go nie
zamordować.
- Przykro mi, skończyły się. – Rzuciłam po chwili.
- Oj, no proszę.. – Zrobił maślane oczka, którym niestety
jeszcze nie umiem się sprzeciwić.
- No okej. Ale jak zabłądzę to będzie twoja wina. –
Powiedziałam i ruszyłam w stronę szatni. Tylko
gdzie…
- Szatnia jest na lewo! – Usłyszałam krzyk Pawła. Dzięki ci!
- Okej! – Odkrzyknęłam mu i weszłam do środka. Skręciłam w
lewo i już po chwili miałam przed swoimi oczami drzwi z tabliczką „szatnia”.
Bez zastanowienia otworzyłam drzwi i weszłam do środka. Wtedy zrozumiałam, że
to nie był dobry pomysł. Wparowałam bez pukania do szatni, w której akurat
siedział Atanasijević. I to w samym ręczniku!
- Przepraszam. – Wydukałam i jak najszybciej uciekłam z
szatni, trzaskając drzwiami. Wiedziałam, że zrobiłam się cała czerwona na
twarzy. Po tym chyba nie mogę liczyć na
przyjaźń ze strony tego Skrzaka. Oparłam się o ścianę i zsunęłam się po
niej na podłogę. Ukryłam twarz w dłoniach. Jaka
ze mnie idiotka. Nagle poczułam czyjąś dłoń na moim ramieniu. Podniosłam
głowę bardzo wysoko. Kiedy zobaczyłam kto to, szybko się podniosłam.
- Przepraszam. Bardzo przepraszam. Nie wiedziałam, że ktoś
tam jest. Przepraszam. – Zaczęłam mówić bardzo szybko starając się jak
najwięcej razy wypowiedzieć słowo „przepraszam”. Nie wiem czemu.
- Nie mów tak szybko, bo aż tak dobrze polskiego nie znam. I
naprawdę nie masz za co przepraszać. Everything is okay. – Aleks chwycił mnie
lekko za ramiona i spojrzał mi prosto w oczy.
- Ale i tak przepraszam. Nie weszłabym tak, gdybym
wiedziała, że pan tam jest. – Odwróciłam wzrok i z moich ust znów zaczął się
wydobywać potok słow.
- Aleks jak już, to po pierwsze. A po drugie nie gniewam
się. – Uśmiechnęłam się leciutko. – A po co weszłaś do szatni? – Spytał
odsuwając się ode mnie.
- Miałam przynieść kluczyki od samochodu Kłosa. –
Odpowiedziałam i spojrzałam na niego, szukając choćby krzty gniewu. Nie
znalazłam.
- To chodź po te kluczyki, bo nie wrócicie dzisiaj do domu.
– Rzucił i rozczochrał mi włosy.
- Ale na pewno nie ma tam nikogo? – Spytałam przerażona. Drugi raz czegoś takiego nie przeżyję.
- Nie ma, spokojnie. No chodź. – Aleks wskazał gestem ręki
na drzwi. Ze strachem weszłam do szatni. Nie rozglądałam się, tylko szybko
chwyciłam kluczyki i wybiegłam z szatni.
- Przeżyłaś? – Spytał Atanasijević, a ja starałam się
uspokoić mój przyśpieszony oddech.
- Tak. Muszę lecieć. Jeszcze raz przepraszam. – Powiedziałam
po chwili i wyszłam z hali w kierunku chłopaków.
- No wreszcie jesteś. Co ty tam tyle czasu robiłaś? – Spytał
znudzony Karol zabierając ode mnie kluczyki.
- Nie twoja sprawa. – Odparłam i rozejrzałam się dookoła. –
A gdzie Zati?
- Pojechał do domu, wskakuj. – Powiedział Maciek otwierając
mi drzwi od samochodu.
- Dziękuję. – Odpowiedziałam i wsiadłam do samochodu.
Szybkim ruchem zapięłam pasy i zagłębiłam się w moich myślach.
Co to było? To z
Zibim? To było dziwne. Bardzo. Jeszcze nigdy czegoś takiego nie czułam. Widząc
Go reszta świata nie istniała, tylko On. Słysząc Jego głos moje serce wariowało
a oddech przyśpieszał. Nawet myśląc o nim miałam dziwne uczucie w brzuchu. Czy ja
się w nim zakochałam?
~~~~~~~~~~~~~~
Miałam dodać rozdział za tydzień, ale po piątkowym meczu mam taki dobry humor, że dodaję dzisiaj ;) Wiem, że przegrali, ale to mój pierwszy mecz, spełniło się moje największe marzenie ;D Wszystkie przygody, hymn, Orzełek ;) Ale wy też też musicie coś dla mnie zrobić w zamian za nowy rozdział, a mianowicie 8 komentarzy. Dacie radę? A jeśli chcecie, żebym opowiedziała Wam moje przygody to piszcie w komentarzach ;)
Pozdrawiam ;*
Pozdrawiam ;*
Pewnie, że tak! Opowiadaj. Chętnie bym poczytała o Twoich przygodach. ;D
OdpowiedzUsuńCiekawy rozdział. Czekam z niecierpliwością na następny. :)
Kłos jak zwykle rozwala system. To chyba mój ulubiony zawodnik w Twoim opowiadaniu. ;)
Igła i kamera! Idealne połączenie. Fajnie, że napisałaś coś o Resoviakach. Mam nadzieję, że się jeszcze w opowiadaniu pojawią... :D
Pozdrawiam.
Obiecuję, że się pojawią ;) I to nie tylko Zibi i Igła ;)
UsuńDziękuję za dobre słowo ;D
Fajnie, już się nie mogę doczekać! :D
UsuńZapraszam na nowy rozdział. :)
http://siatkowkaszytexyz.blogspot.com/
Od dziś będę kogoś/coś odlubiać :)
OdpowiedzUsuńIgła oczywiście znakomity :)
Z chęcią poczytam o przygodach Twych :)
Pozdrawiam :)
http://pasio-passione.blogspot.com/
Cieszę się, że się podoba ;D
UsuńAch a jednak nie będzie z Maciejem ? Szkoda bardzo go polubiłam :P
OdpowiedzUsuńKooooooochaaaaaaaam ! <3
Nikt nie powiedział, że Magda nie będzie z Maćkiem ;)
UsuńMówiłam, że będą zwroty akcji :P
Cieszę się, że się podoba ;D
Bardzo ciekawa fabuła, nie powiem :D Podoba mi się! Będę wpadać :) Cieszę się również, że podoba ci się moja historia :*
OdpowiedzUsuńCałuję, camilla.;*
http://przeszlosc-nie-zniknie.blogspot.com/
Bardzo dziękuję za dobre słowo ;*
Usuńdobry rozdział ;)
OdpowiedzUsuńsiatkarskielovestory.blogspot.com zapraszam :)
Dziękuję za pozytywny komentarz ;)
UsuńZ chęcią wpadnę do ciebie ;D
Dziękuję za odwiedziny u mnie, cieszę się,że podoba Ci się moja "twórczość" :-) Dziękuję także za zaproszenie i myślę,że zostanę tu na dłużej. Proszę informuj-gg 3638730 lub na którymś z moich blogów ale osobiście wolałabym gadu o ile to nie problem :-) Oczywiście będę też informowała Ciebie o swoich nowościach tak jak chciałaś :-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Marcy
Cieszę się, że podoba Ci się to, co tu wypisuję ;)
UsuńBędę Cię informować na gg :D
Jak mnie tu dawno nie było. PRZEPRASZAM ! Nadrobię wszystko niedługo obiecuję !!
OdpowiedzUsuńA narazie zapraszam na 29 do mnie. http://zwyklyczas.blogspot.com/
Wyszedł beznadziejny za co przepraszam.
Pozdrawiam :)
PS. Mogłabyś mnie informować o nowych rozdziałach na moim blogu ?
Z góry dziękuję :)
Oczywiście, że poinformuję ;)
UsuńDziękuję za komentarz ;D
Zapraszam serdecznie na dwie pięteczki:
OdpowiedzUsuńhttp://milosc-jest-na-wyciagniecie-reki.blogspot.com/
http://bolesne-wspomnienia.blogspot.com/
Mam nadzieję,że zostawisz po sobie ślad w postaci komentarza.
Pozdrawiam :-)
Marcy
Zapraszam do siebie na nowego bloga:
OdpowiedzUsuńprzyjaciel-nie-na-zawsze.blogspot.com
lub na trójkę na
przeszlosc-nie-zniknie.blogspot.com
całuję, camilla.;*