Po chwili jechaliśmy już autem w nieznanym dla mnie kierunku.
- Gdzie jedziemy? – Spytałam, ale odpowiedziała mi cisza. – No proszę.. Powiedzcie. – Zrobiłam słodkie oczka i spojrzałam na atakującego.
- Ale wtedy nie będzie niespodzianki. - Westchnął Maciek. - Madziu, wytrzymasz, za dwie minuty będziemy. – Pocałował mnie w czubek głowy. - Zrób to dla mnie
.
- No dobrze. – Poddałam się i przez resztę drogi siedziałam cicho, cały czas będąc objęta długim ramieniem Muzaja. Chyba trochę za dużo tych buziaków i tego przytulania jak na przyjaźń. Po chwili Karol zaparkował samochód, a ja zdezorientowana zaczęłam rozglądać się dookoła. Zauważyłam stojącą pod drzewem wysoką szatynkę. Uśmiechnęłam się leciutko i podbiegłam w jej kierunku.
- Ola? Co ty tu robisz? – Spytałam zdziwiona całując ją w policzek na powitanie.
- Zostałam zaproszona przez Karola. Przecież to ma być podwójna ra.. – Kłos zamknął jej usta pocałunkiem.
- Idziemy? – Spytał, kiedy w końcu po paru długich chwilach oderwał się od swojej dziewczyny.
- Jasne. –Odpowiedziałam i weszliśmy do ogromnego budynku, który okazał się być.. basenem! – Przecież ja nawet nie mam kostiumu. – Odparłam smutno.
- Wszystko jest, spokojnie. – Maciek podał mi torbę. – A teraz zmykajcie do szatni, czekamy w wodzie. –Uśmiechnęłam się tylko i razem z Olą poszłyśmy się przebrać. W szatni okazało się, że mój kostium jest żółto-czarny!
- Widzę, że fanka Skry pełną parą. – Zażartowała przykrywając swoje bikini ręcznikiem.
- Pierwszy raz widzę ten kostium na oczy, Maciek mi kupił. – Powiedziałam zamykając szafkę i zakładając japonki.
- Ma gust. I nawet rozmiar znał. – Skomentowała związując swoje przepiękne włosy w kucyka i chowając je pod czepek koloru bikini.
- Sugerujesz coś? – Spytałam i spojrzałam na nią wściekłym wzrokiem.
- Ja? Nigdy. – Zaczęłyśmy się śmiać jak nienormalne. Chyba obie lubimy grać przed ludźmi i ich nabierać. Wydaje mi się nawet, że możemy zostać przyjaciółkami. – Idziemy? – Kiwnęłam tylko głową na potwierdzenie i wyszłyśmy z szatni.
- Widzisz gdzieś chłopaków? – Spytałam rozglądając się. Ola zaprzeczyła kiwnięciem głowy.
- Tam są! – Krzyknęła przyszła pani Kłos i wskazała basen olimpijski. Po raz kolejny dzisiejszego dnia dostałam ataku śmiechu, kiedy zobaczyłam środkowego i atakującego. Maciek miał na sobie czepek w spidermana, a Karol w Hello Kitty. Ratownicy spojrzeli na mnie jak na narkomankę pod wpływem, a matki zaczęły odsuwać ode mnie swoje dzieci. Przynajmniej będzie spokój.
- Zimna woda? – Spytałam Muzaja po uspokojeniu się.
- Nie wiem. – Odpowiedział mocząc palec wskazujący w wodzie, a następnie przesunął nim po mojej nodze. Przez moje ciało przeszły ciarki, ale po chwili się opanowałam.
- Jak nie wiesz, przecież w niej siedzisz. – Odparłam podchodząc do krawędzi basenu.
- Sama się przekonaj. – Powiedział Muzaj i wciągnął mnie do wody.
- Zimna! – Krzyknęłam i wskoczyłam na Maćka, aby mieć jak najmniejszy kontakt z lodowatą wodą.
- Ej, spokojnie małpko, przecież nie zamarzniesz. – Powiedział atakujący, ale nie zepchnął mnie, tylko ułożył sobie na plecach. Wzdrygnęłam się, kiedy jego mokre od lodowatej wody ręce dotknęły mojego ciała.
- Nie byłabym tego taka pewna. - Odparłam przytulając się do atakującego, aby nie ześlizgnąć się i nie w paść do wody. - Gdzie Kłosiki? – Dodałam po chwili rozglądając się po basenie.
- Tam szaleją. Idziemy do nich? – Nie czekając na moją odpowiedź, Muzaj zaczął iść w kierunku zakochanej pary. Iść nie płynąć. Ale przecież ja ma się wzrost wielkoluda to i w basenie o głębokości dwóch metrów można chodzić.
W basenie szaleliśmy prawie trzy godziny. Nurkowanie, pływanie, niedozwolone skakanie do wody, chlapanie się, podtapianie dla żartów. Myślę, że nie ruszymy się przez jakiś tydzień, a chłopcy mają mecz w środę. Mam nadzieję, że dadzą radę.
Po basenie Muzaj i Kłos zaprosili nas do pizzerii. Usiedliśmy przy stoliku cały czas śmiejąc się z naszych przygód na basenie.
- Pamiętacie zjeżdżalnie? – Spytała Ola zasłaniając usta kartą dań, aby jej śmiech nie był aż tak bardzo słyszalny na Sali.
- Jasne, że tak. – Potwierdziłam jej słowa. - Nie powiem, kto się bał. – Spojrzałam znacząco spoglądając na Karola.
- Bo ta zjeżdżalnia była taka wąska! –Zaprotestował. Brakowało tylko tego charakterystycznego tupnięcia nóżką. - Bałem się, że się zaklinuję, a wtedy nie mógłbym zrobić tego. – Powiedział i zaczął mnie łaskotać.
- Kłos..! Przestań natychmiast! – Wykrzyczałam przez śmiech, a ludzie w pizzerii zaczęli się na nas dziwnie patrzeć.
- Przestanę jak poprosisz. – Powiedział, ale chyba nie miał zamiaru przerwać moich tortur.
- Karolku mój kochany puścisz mnie? – Karol postawił mnie, ale nie wypuścił mnie ze swoich objęć, tylko nastawił swój policzek. Kiedy dałam mu buziaka puścił mnie i porwał w swoje ramiona Olę. Zaczęli się namiętnie całować, ale po chwili musieli przerwać, gdyż pojawił się kelner.
- Co dla państwa? – Spytał wyciągając z kieszeni plik karteczek i pstryknął długopisem.
- My poprosimy dużą hawajską. – Powiedziała szatynka nie pytając o zdanie swojego chłopaka.
- A my? – Spytał Muzaj i spojrzał na mnie pytająco.
- Ja margaritę. – Powiedziałam zamykając kartę.
- W takim razie dużą margaritę i cztery cole. – Kelner zapisał wszystko i poszedł złożyć zamówienie, a my grzecznie siedzieliśmy przy stoliku i czekaliśmy na pizze. Nagle Maciek wybuchnął niepohamowanym śmiechem.
- Co ci się stało? – Spytałam również chichocząc, ponieważ atakujący ma bardzo zaraźliwy śmiech, a ja jestem bardzo podatna na takie rzeczy.
- Przypomniała mi się mina tego ratownika. – Powiedział łapiąc oddech pomiędzy wybuchami śmiechu.
- Faktycznie, to musiał być dla niego szok! W końcu nie codziennie ze zjeżdżalni wychodzą cztery osoby, z czego dwie to wielkoludy. – Powiedziała Ola i pocałowała środkowego w policzek pochylając się nad stolikiem, ponieważ usiadła koło mnie, a siatkarze naprzeciwko nas.
- Szczególnie, że te wielkoludy przytulały się tak mocno do siebie, że kartki papieru nie można by wcisnąć pomiędzy nich. – Powiedziałam również śmiejąc się w najlepsze. Jeszcze trochę, a będę miała lepszy kaloryfer na brzuchu niż Kłosik!
- A właśnie, miałam się spytać. Kiedy ślub? – Spytała Aleksandra patrząc na zdezorientowanych Skrzaków.
- Mogę być świadkową? – Powiedziałam i przybiłyśmy obie z Olą żółwika.
- Ej, ja się tak nie bawię! Kochanie wychodzimy. – Powiedział Maciek i wziął Karola za rękę, a ja nie mogąc opanować śmiechu położyłam głowę na ramieniu dziewczyny Kłosa, aby choć trochę stłumić mój chichot. W tym momencie do naszego stolika podszedł kelner, który spojrzał na nas dziwnie, szybko położył na stole nasze zamówienie życząc smacznego i oddalił się od naszego stolika prawie biegnąc. Przez chwilę byliśmy w szoku, ale po chwili znowu wybuchnęliśmy śmiechem.
Konsumpcja pizzy przebiegła już spokojnie. Oczywiście, jeśli słowem „spokojnie” można nazwać rozpoczęcie bitwy na jedzenie i wyrzucenie z lokalu. Nie mogąc opanować śmiechu poszliśmy do samochodu.
- Nie wróżę naszej przyszłości w tym lokalu. – Podsumował nasz wybryk Karol wsiadając do swojego renault.
- Oj tam, oj tam. Przynajmniej ludzie się pobawili i oderwali od szarej codzienności. – Powiedział atakujący zapinając pasy. W tym czasie Kłos odpalił silnik i zostawiliśmy w tyle pizzerię, do której mamy dożywotni zakaz wstępu.
Karol odwiózł nas do domu, a sam pojechał do Oli. Ledwo doczołgaliśmy się z Maćkiem do windy, a przekroczenie progu mieszkania było dla nas jak wejście na szczyt Mount Everest. Padnięta opadłam na kanapę. Po chwili poczułam wibrację w mojej kieszeni. Wyjęłam telefon i odczytałam wiadomość, która jak się okazało była od Zibiego:
Jak się czuje Ola? To musiał
być dla niej szok! A z Tobą jak?
Nie rozumiałam o co mu chodzi. Zdziwiłam się, że w ogóle zna dziewczynę Kłosa. Weszłam do kuchni, nalałam po szklance soku sobie i Maćkowi i odpisałam Zbyszkowi:
Przepraszam, ale nie za bardzo
wiem o co chodzi.
Wejdź na facebooka, a
wszystkiego się dowiesz. Wszystkie plotkarskie serwisy o tym trąbią.
- Macie tu Internet? – Spytałam atakującego, który chyba już zaczął usypiać.
- Jasne. – Powiedział podając mi laptopa, po czym poszedł pod prysznic. Ja w tym czasie szybko zalogowałam się na facebooka i zaczęłam czytać wszystko po kolei.
- Ale numer!
~~~~~~~~~~~~~~
Zaskoczyliście mnie tym, że tak szybko napisaliście tyle komentarzy. Mam wyzwanie - dacie radę 30? Kolejny rozdział dodam dopiero w następnym tygodniu, ponieważ jutro i w piątek zakończenie, a potem wyjeżdżam na Mazury, a tam internetu nie mam.
Odpowiadając na pytanie: mój wiek to dokładnie 15 lat i 159 dni :P
Pozdrawiam Was serdecznie ;*
P.S. Mam prośbę. Moglibyście odwiedzić tego bloga i skomentować? ;) Brakuje tylko jednego komentarza, aby dziewczyna dodała nowy rozdział :D Z góry dziękuję ;)
Jezusie jaki fajny rozdział. Połowę Twojej lektury czytałam z uśmiechem na Twarzy. seryjnie to jest zaraźliwe.
OdpowiedzUsuńPisz częściej. Dłużej i wgl dalej tak fajnie.
Zapraszam do siebie na prolog kissmeslowley.blogspot.com
i na nowy rozdział na niezwykleinteresujacahistoria.blogspot.com
Pozdrawiam Annie
Jestem ciekawa co takiego wie Zbyszek czego nie wie ani Ola ani Magda. Czyżby Karol i Maciek coś nabroili?;D
OdpowiedzUsuńMożna jeszcze zadawać Ci pytania? Jeśli tak to chciałabym się dowiedzieć jak zaczęła się Twoja przygoda z blogowym światem.
Pozdrawiam:)
Zapraszam na nowe rozdziały na http://milosc-jest-na-wyciagniecie-reki.blogspot.com/ oraz http://bolesne-wspomnienia.blogspot.com/ :)
UsuńJestem ciekawa jaki numer :D
OdpowiedzUsuńTakie pytanie będzie Magda z Maciejem ? xdd Baaardzooo mnie to ciekawi :P
Boski rozdział ;D Kooochaaam <3
Zajebiste :)
OdpowiedzUsuńJesteś coraz lepsza w tym ^.^
OdpowiedzUsuńŚliczny rozdział czekam na następny <3
OdpowiedzUsuńO Boziu jak słodko spędzili ze sobą czas <3
OdpowiedzUsuńKarol jakie żarty sobie robi <3 Pozdrawiam <3
OdpowiedzUsuńO lol słodziaki <3
OdpowiedzUsuńProszę Cię zrób by Magda była z Maćkiem <3
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa co było w plotkach na internecie <3 Czekam na 14 rozdział :)
OdpowiedzUsuńTo co pisałaś, że ze śmiechu nie mogli no ja też nie jak czytałam <3
OdpowiedzUsuńI love your blog :*
OdpowiedzUsuńNie no musisz kończyć w tym momencie :* Pozdrawiam i czekam <3
OdpowiedzUsuńNieźle czekam na następny :*
OdpowiedzUsuńKocham kocham kocham to !!!!!!!! <3333
OdpowiedzUsuńNapiszesz coś proszę <3
OdpowiedzUsuńJakie słodziaki <333
OdpowiedzUsuńI like it ! <3
OdpowiedzUsuńJesteś genialna *.*
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie na jedynkę kissmeslowley.blogspot.com
OdpowiedzUsuńPozdrawiam A.
http://walcze-bo-warto.blogspot.com/2013/06/piecdziesiat-dwa.html zapraszam na nowy epizod ;D
OdpowiedzUsuńKochana, rozdział genialny jak zwykle.
OdpowiedzUsuńA ja Ci bardzo dziękuję i zapraszam na trójkę: http://pasio-passione.blogspot.com/2013/06/trojka.html
Pozdrawiam :)
Mam dla Ciebie propozycję w sprawie Twojego pytania. Koło 19 powinnam być na gg (mój nr podany w zakładce Informowani) więc napisz i może wtedy uda mi się odpowiedzieć wyczerpująco.
UsuńPozdrawiam
Musiałaś przerwać w takim momencie prawda? Oczywiście, że musiałaś! Osz Ty zła xd
OdpowiedzUsuńDodawać mi tu szybko nowy rozdział, bo mnie ciekawość zżera od środa :D A 13 wcale nie pechowe, jest świetnie :)
http://sen-o-siatkowce.blogspot.com - zapraszam ;)
Hah. xD Dobre to jest.. :D Z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział. *.*
OdpowiedzUsuńSuper, co to za dziwna akcja o co chodzi. Szybko kolejny. Czekam :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :*
Zapraszam na kolejny rozdział
http://kolejna-trudna-decyzja.blogspot.com/
and
http://powrot-do-rzeczywistosci.blogspot.com/
jak obiecałam tak też zrobiłam nadrobiłam wszystkie ! :)
OdpowiedzUsuńŚwietne rozdziały :) Nie wiem czemu, ale wolałabym aby Magda była z Maćkiem a nie ze Zbyszkiem.
Nie mogę doczekać się kolejnego :)
Pozdrawiam :)
Zapraszam na trójkę, czyli ''mógłbyś porwać z nią samolot, we dwoje sami, tymczasem leżysz z głową między jej udami'' : http://mysle-ze-nie-wiesz-nawet-czego-chcesz.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;*