- Puść mnie już. – Powiedziałam, kiedy po paru minutach
nadal tkwiłam w objęciach siatkarza. Jednak przyjmujący nie miał zamiaru
wypuścić mnie ze swoich ramion. Uratował mnie Maciek.
- Misiek, starczy ci już. Bo powiem Dagmarze. – Oznajmił
atakujący grożąc palcem Winiarowi i sam porwał mnie w objęcia.
- Z deszczu pod rynnę. – Podsumowałam sytuację i starałam
wyswobodzić się z silnych ramion Muzaja. Po chwili dotarło do niego, co próbuję
zrobić i puścił mnie. – Co wy tu robicie? – Spytałam Skrzaków i zaprosiłam ich
do środka.
- Nie chciał przyjść Mahomet do góry, przyszła góra do
Mahometa. – Błysnął inteligencją Bąkiewicz i zasiadł jak król na kanapie. Obok
niego usiedli Zati i Winiar, obok na fotelu Plina, a naprzeciwko Alek.
Uśmiechnęłam się do nich i już miałam zaproponować im coś do picia, kiedy
usłyszałam chrząknięcie nad moim uchem. Podniosłam wzrok starając się odnaleźć
źródło tego dźwięku.
- My się jeszcze nie znamy. – Powiedział do mnie ciemnooki
chłopak i podał mi dłoń. – Cupko jestem. – Uśmiechnął się uroczo, na co
odpowiedziałam tym samym.
- Magda. – Powiedziałam do Konstantina, po czym zwróciłam
się do Maćka. – Pilnuj zapiekanki, ja idę do sklepu.
- Do sklepu? Po co? – Zdziwił się Muzaj.
- Mamy w salonie bandę wygłodniałych wielkoludów. Dalej nie
wiesz po co? – Złapałam się za boki.
- No tak. – W końcu zrozumiał bardzo spostrzegawczy
atakujący. - Iść z tobą? – Spytał z
troską w głosie.
- Nie trzeba. Pilnuj tylko, żeby zapiekanka nie zamieniła
się w węgiel. – Powiedziałam i zabierając po drodze portfel udałam się do
drzwi. Jednak nie udało mi się do nich otrzeć, ponieważ ktoś stanął mi na
drodze.
- A ty gdzie się ukradkiem wymykasz? – Spytał mnie atakujący
o czekoladowych oczach, a ja natychmiast zrobiłam się czerwona przypominając
sobie sytuację z szatni.
- Yy.. – Nie potrafiłam wydobyć innego dźwięku z mojego
gardła. Po chwili jednak się udało. – Do sklepu.
- Idę z tobą. – Powiedział zakładając kurtkę. – Cupko,
idziesz? – Krzyknął przez ramię. Kostek błyskawicznie podniósł się z fotela i
podbiegł do nas w pośpiechu ubierając się.
- Chciałam cię przeprosić. – Powiedziałam, kiedy szliśmy już
w trójkę bełchatowskim chodnikiem.
- Za co? – Zdziwił się Alek i spojrzał na mnie wyczekująco.
- Za tą akcję w szatni. Ja naprawdę nie wiedziałam, że ktoś
tam jest, gdybym.. – Nie pozwolił mi dokończyć.
- Ja już przecież o tym zapomniałem. – Powiedział i
uśmiechnął się słodko.
- Ale i tak przepraszam. – Nie odpuszczałam.
- Mogę się dowiedzieć o co chodzi? – Wtrącił się Cupko.
- Magda.. – Zaczął Alek.
- Nie mów! Proszę. – Spojrzałam na niego błagalnym wzrokiem
i próbowałam doskoczyć do jego ust, aby mu je zatkać. Niestety bezskutecznie.
- Magda weszła do szatni, kiedy siedziałem w samym ręczniku.
– Dokończył atakujący, a drugi z Serbów zaczął się śmiać.
- Ej no, miałeś nie mówić! – Skrzyżowałam ręce na piersi. - Obrażam
się. – Powiedziałam i odwróciłam się tyłem do Atanasijevića.
- Madziu, przepraszam. Madziu… - Złapał mnie za ramiona i
delikatnie próbował mnie obrócić.
- Zostaw mnie w spokoju. – Uciekłam od jego uścisku.
- Przepraszam. Co mam zrobić, żebyś mi wybaczyła? –
Wzruszyłam tylko ramionami.
- Alek, przecież wiesz, co się robi z kobietami w takich
sytuacjach. – Wtrącił się Cupko i intuicja podpowiadała mi, że właśnie porusz
brwiami.
- Co? – Alek chyba nie zrozumiał sugestii kolegi.
- Wiesz przecież. Pomyśl tylko. – Puścił mu oczko.
- Aa! Już wiem! – Wykrzyknął Alek odkrywczo. – To jak? Dasz
się przeprosić? – Nawet nie zareagowałam na jego słowa. – Miałaś wybór. –
Oznajmił i przerzucił mnie przez ramię.
- Puść mnie! Natychmiast, słyszysz?! – Serb nawet nie
zareagował, a Cupko stał koło nas i zwijał się ze śmiechu. – Tak ze mną
pogrywasz?! Jak chcesz, ale musisz wiedzieć, że to się dla ciebie dobrze nie
skończy.
- To znaczy? – Zdziwił się Alek.
- Zobaczysz jak nie puścisz mnie w ciągu pięciu sekund. – Byłam pewna, że atakujący nie puści, lecz on tylko poprawił mnie na ramieniu i poszedł w kierunku sklepu. – Ej, zostaw mnie w końcu. – Postanowiłam nie zwracać uwagi na Atanasijevića i zwróciłam się do Kostka, który cały czas śmiał się z nas jak naćpany. – Cupko, jeszcze trochę, a będziesz miał kaloryfer na brzuchu.
- Zobaczysz jak nie puścisz mnie w ciągu pięciu sekund. – Byłam pewna, że atakujący nie puści, lecz on tylko poprawił mnie na ramieniu i poszedł w kierunku sklepu. – Ej, zostaw mnie w końcu. – Postanowiłam nie zwracać uwagi na Atanasijevića i zwróciłam się do Kostka, który cały czas śmiał się z nas jak naćpany. – Cupko, jeszcze trochę, a będziesz miał kaloryfer na brzuchu.
- Co będę miał? Katyfer? – Serb nieudolnie starał się
poprawnie wypowiedzieć słowo.
- Kaloryfer. – Powiedziałam. - Patrz mi na usta. Kaloryfer.
- Katyfer. – Powtórzył po mnie przyjmujący. – A co to w
ogóle jest?
- Jak będziesz się tak śmiał, to się dowiesz. –
Odpowiedziałam Serbowi i zwróciłam się do drugiego osobnika pochodzącego z tego
samego kraju. – Jesteśmy już na miejscu, puść mnie. – Alek mnie na szczęście
posłuchał i puścił. Na jego szczęście. Szybkim krokiem weszliśmy do sklepu,
gdzie przywitał nas zaskoczony wzrok ekspedientek. Siatkarze tylko się
uśmiechnęli, a ja, nieco skrępowana zachowaniem pań, udałam się do działu
mięsnego. Położyłam potrzebne produkty do koszyka i poszłam dalej szukając
wzrokiem Serbów. Zauważyłam ich flirtujących z kasjerkami. Pokręciłam tylko
głową i udałam się na dalsze poszukiwanie składników kolacji. Zbliżałam się
właśnie do półki ze słodyczami, kiedy usłyszałam czyjeś podniesione głosy.
Podbiegłam do źródła dźwięku i zastałam tam Cupka i Alka kłócących się z jakąś
starszą kobietą o ostatnią paczkę cukierków musujących.
- Co się tutaj dzieje? – Odsunęłam atakującego od staruszki.
- Ci niewychowani młodzieńcy kłócą się ze mną o moją paczkę
landrynek. – Żachnęła się kobieta.
- Ale my byliśmy pierwsi! – Zdenerwował się Alek.
- Nie wiecie, że starszym się ustępuje? – Krzyknęła staruszka
i stuknęła laską o posadzkę.
- A pani, jak była młoda, to ustępowała starszym? – Kobieta
nie wiedziała co odpowiedzieć. Po chwili jednak wzięła głęboki oddech i
oznajmiła:
- Jak ty się wyrażasz do starszych małolato? – Oznajmiła podniesionym głosem starsza kobieta.
- Jak ty się wyrażasz do starszych małolato? – Oznajmiła podniesionym głosem starsza kobieta.
- Słucham? Małolato? – Teraz to ja się zdenerwowałam. - Niech
pani sobie nie pozwala.
- Niewychowane dziecko. – Wyraziła swoje zdanie mój temat. -
Jak ty się wyrażasz do starszych?
- Ja? – Zdziwiłam się. - To pani zachowuje się
niekulturalnie.
- Ja jestem starsza, a ty.. – Zaczęła kobieta, ale
przerwałam jej.
- O przepraszam bardzo. Również jestem człowiekiem i należy
mi się taki sam szacunek jak pani.
- Wypraszam sobie. – Prychnęła staruszka. - Jesteś tylko
niewychowaną gówniarą i nie masz prawa odzywać się do mnie w taki sposób.
- Tu niestety jest pani w błędzie. Jestem takim samym
obywatelem jak pani i mam takie same prawo do wyrażania własnych opinii. –
Kobieta zdziwiona wzięła tylko głęboki oddech i wyszła ze sklepu zostawiając
cukierki na półce. – Tak się załatwia takie sprawy. – Powiedziałam i podbiegłam
do koszyka, aby umieścić tam moją zdobycz. Niestety poślizgnęłam się na mokrej
podłodze i wylądowałam w słoikach z koncentratem pomidorowym. Poczułam przeszywający
ból lewego ramienia.
- Wszystko w porządku z twoją ręką? – Szybko podbiegł do
mnie Cupko i chwycił mnie za nadgarstek. – Pokaż.
- Au! Nic mi nie jest. Uważaj, bo tylko pogarszasz sprawę. –
Próbowałam zabrać rękę.
- Zakrwawiłaś koncentrat pomidorowy. – Stwierdził
przyjmujący. Nie widziałam żadnych śladów krwi, ale moja pokaleczona ręka
mówiła, że jednak wśród potłuczonych słoików leżących na podłodze znajduje się
czerwona ciecz, która jeszcze parę chwil termu płynęła spokojne po moich
naczyniach krwionośnych. – Myślę, że
SANEPID mógłby się przyczepić. – Odwrócił moją rękę delikatniej niż się
spodziewałam. Przygryzł dolną wargę i zagwizdał. Spojrzałam w dół i zobaczyłam,
że całe ramię od łokcia do barku miałam umazane krwią. Czułam w nim sztywność i
bolesne pulsowanie.
- Teraz zaczniesz rwać koszulę na pasy, żeby obandażować mi
rękę? – Zażartowałam i spróbowałam podnieść się z podłogi, lecz moje nogi nie
potrafiły utrzymać równowagi na pokrytej śliskim sosem posadce.
- Jeśli chciałaś, żebym podarł na sobie ubranie, wystarczyło poprosić. To
byłby o wiele mniej bolesny sposób. -
Powiedział chłodno, ale zrobił tak jak mówiłam. Fragmenty jego koszuli
po chwili ścisło oplatały moje ramię. – Już. – Powiedział Kostek prostując się.
– Następnym razem, kiedy postanowisz się zranić, żeby przyciągnąć moją uwagę,
pomyśl, że czułe słówka działają cuda. – Moje usta drgnęły w mimowolnym
uśmiechu. – Wstajemy. – Oznajmił i podniósł mnie z ziemi.
- A gdzie Aleks? – Spytałam, kompletnie olewając moją
krwawiącą rękę.
- Tutaj jestem, załatwiałem sprawę z właścicielem. –
Podbiegł do nas atakujący. - Nic ci nie
jest?
- Ze mną jest wszystko okej. A co z tobą? – Spytałam,
ponieważ Alek zrobił się blady jak ściana.
- Nic. Po prostu nie znoszę widoku krwi. Wyjdźmy na dwór. –
Poprosił i opuścił sklep.
- My to jedziemy do szpitala, a ty idź do Kłosa i powiedz mu
o tej sytuacji. Tylko nie pozwól mu jechać do szpitala! – Powiedział Cupko,
kiedy już dotarliśmy na parking za sklepem.
- Do jakiego szpitala? Przecież wszystko jest w porządku. –
Nie zgadzałam się ze zdaniem Kostka. Niestety jak na zawołanie zakręciło mi się
w głowie i musiałam usiąść na krawężniku.
- Chyba jednak nie. Jedziemy. – Powiedział przyjmujący
wpakowując mnie do samochodu. Nie mam zielonego pojęcia jak znalazł się pod
sklepem.
Autem jechaliśmy kwadrans. Nie wiedziałam, gdzie jest
szpital, nie wiedziałam nawet w jakiej części Bełchatowa się znajdowałam. Na
ostrym dyżurze jak zwykle tłum ludzi. Kostek rozmawiał z panią z rejestracji, a
ja usiadłam na krzesełku stojącym pod ścianą. Po chwili obok mnie spoczął
przyjmujący. Oparłam głowę o jego ramię i błyskawicznie zasnęłam.
~~~~~~~~~~~~
Wróciłam ;) Przepraszam, że tak długo, ale musiałam poukładać parę spraw. Nie poukładałam, ale rozdział jest ;D Myślałam, że wyjazd mi pomoże, ale niestety zawiodłam się i jest jeszcze gorzej. Ale rozdziały teraz będą pojawiać się częściej. Mam nawet taki jeden pomysł, ale to później ;P
Nikt nie zgadł, że to Skrzaki ;D 1:0 dla mnie xD Następny pojawi się w następnym tygodniu, jak nie trafię do szpitala ;p
Pozdrawiam Was serdecznie ;*
P.S. Liczę na co najmniej 30 komentarzy ;)
P.S. 2 Zaczęłam nadrabiać Wasze blogi. Jak tylko skończę, na pewno pojawią się komentarze ;D
Pozdrawiam Was serdecznie ;*
P.S. Liczę na co najmniej 30 komentarzy ;)
P.S. 2 Zaczęłam nadrabiać Wasze blogi. Jak tylko skończę, na pewno pojawią się komentarze ;D
Czuję jakiś romansik w powietrzu.
OdpowiedzUsuńAkcja genialna :)
Dobrze, że już wróciłaś :)
Romansik? Ciekawa propozycja ;P
UsuńPożyjemy, zobaczymy xD
Ciekawe co Magdzie się dokładnie stało. Ona i Cupko? Jakoś tego nie widzę... Nie pasują do siebie. No ale cóż to tylko moja opinia ;p
OdpowiedzUsuńPisz dalej, bo to jest świetne opowiadanie :)
Nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału :)
Dziękuję bardzo ;D
UsuńNastępny powinien być w tym tygodniu ;)
No nie, moi kochani Serbowie w roli superbohaterów *.* Ojej jak ja ich uwielbiam :)
OdpowiedzUsuńKrew w koncentratach? Zacne, nikt by się nie zorientował ;) Ach ci Serbowie naprawdę są pomocni, ale tak kłócić się ze starsza panią? no nieładnie...
Mam nadzieję, że z ręką to nic poważnego ;)
http://sen-o-siatkowce.blogspot.com/ - zapraszam ;)
Cieszę się, że trafiłam w Twój gust ;)
UsuńBardzo się cieszę, że Ci się podoba ;D
Romantycznie się zrobiło :D
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że nic nie będzie :D
Ściskam ;*
http://zwyklyczas.blogspot.com/
Romantycznie? Może i tak xD
UsuńDziękuję i również pozdrawiam ;*
Super rozdział! Najbardziej mi się podobało, jak Magda miała focha na Aleksa. Ciekawy sposób na wymuszenie wybaczenia. ;)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że Magdzie nic poważnego się nie stało...
Pozdrawiam. :)
PS. Zapraszam na pierwszy rozdział.
http://nigdy-nie-dorastaj.blogspot.com/
Każdy sposób jest dobry ;)
UsuńWyjaśni się w następnym rozdziale, który pojawi się w tym tygodniu ;D
Dziękuję za komentarz ;)
uhuhuh, no to nie fajnie zrobiła sobie z tym upadkiem :)
OdpowiedzUsuńoby wszystko było dobrze ;)
i fajnie by było jak by coś sie działo na linii Aleks- Magda :D
czekam na nowy rozdział, całuje :*
siatkarskielovestory.blogspot.com
http://uciekajacodprzeszlosci.blogspot.com/
Może coś się będzie działo może nie ;p
UsuńNiezbadane są wyroki Boskie xD
pozdrawiam :*
Aleks- Magda? Jakoś ciężko byłoby mi się do tego przekonać. :)
Usuńhej swietny blog jezeli moglabys mnie informowac o nowych postach bede wdzieczna moj nr gg 44655874
OdpowiedzUsuńDziękuję ;) oczywiście, że będę informować ;D
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
UsuńO, nie spodziewałam się Skrzaków :d Magda ma fajnie, prawie wszystkim się podoba :P
OdpowiedzUsuń~
A co Ci jest :o ?
O, nie spodziewałam się Skrzaków :d Magda to ma fajnie, prawie wszystkim się podoba :P
OdpowiedzUsuń~
A co Ci jest? :o
Nikt się nie spodziewał, nie jesteś jedyna ;)
UsuńProblemy z głową... Ale nie psychiczne xd
Ciekawe czy to tak fajnie wszystkim się podobać? :)
UsuńChyba byłoby to bardzo męczące.
UsuńMiłe fakt, ale męczące. :)
UsuńA jak problemy z głową to chyba tylko jakieś zaburzenia o podłożu psychologicznym. :P
UsuńNie no żart oczywiście. :) Zdrowia życzę. :*
Super rozdział! Kiedy kolejny? :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Ej no Skrzaki?! :D Ciesze się. :D Magdzie mam nadzieję nic nie będzie. :) No i faktycznie ma bardzo fajnie. Tylu adoratorów. O.o Toż to szok przecież. :D Aż tylu facetów się będzie o nią zabijać? :D
OdpowiedzUsuńTo żeś zagła wszystkich. :D SKRZAKI? Kto by przypuszczał. :D
OdpowiedzUsuńSuper rozdział. :)
OdpowiedzUsuńZdrowia, zdrowia i jeszcze raz zdrowia. :) Bo kto by nam takie super opowiadania pisał? :)
OdpowiedzUsuńCieszę się,że wróciłaś:) Zdrówka życzę;) Magdzie widzę,że się powodzi, tylu chłopaków się koło niej kręci;) Czuję,że szykuje się jakiś romans-pytanie tylko z kim:D
OdpowiedzUsuńChcę poinformować Cię, że zostałaś nominowana przeze mnie do Libster Award :)
OdpowiedzUsuńWięcej informacji u mnie http://zwyklyczas.blogspot.com/ :)
Ściskam :*
Skrzaty zawsze spoko. Wybawią, zabawią.. :D
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział, nie było mnie, ale kompletnie mi przepadłaś wśród tych wszystkich opowiadań! Nadrobiłam i jestem. :)
I nie chcę żeby powtórzyła się sytuacje, więc proszę cię o informowanie, najlepiej na gg, numer podany w opisie profilu. :*
Zapraszam do siebie na kolejny rozdział, czyli na www.przeszlosc-nie-zniknie.blogspot.com i od razu zachęcam do skosztowania czegoś nowego, tajemniczego, kryminalnego (?), czyli na www.ponowne-spotkanie.blogspot.com
Całuję, camilla. ♥
;>
OdpowiedzUsuńCudowny ;)
OdpowiedzUsuńPomocni Serbowie. Bardzo podoba mi się ten rozdział. Szykuje się jakiś nowy romansik?
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny.
Przy okazji zapraszam na #4 http://powrot-do-rzeczywistosci.blogspot.com/
Zapraszam na nowe rozdziały:
OdpowiedzUsuńhttp://milosc-jest-na-wyciagniecie-reki.blogspot.com/
http://bolesne-wspomnienia.blogspot.com/
http://beach-forever.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńZapraszamy na nasz nowy projekt. Tym razem akcja toczy się wokół plażówki.
Pozdrawiamy, Pepe and Bun