niedziela, 14 lipca 2013

Rozdział 16



- Puść mnie już. – Powiedziałam, kiedy po paru minutach nadal tkwiłam w objęciach siatkarza. Jednak przyjmujący nie miał zamiaru wypuścić mnie ze swoich ramion. Uratował mnie Maciek.

- Misiek, starczy ci już. Bo powiem Dagmarze. – Oznajmił atakujący grożąc palcem Winiarowi i sam porwał mnie w objęcia.

- Z deszczu pod rynnę. – Podsumowałam sytuację i starałam wyswobodzić się z silnych ramion Muzaja. Po chwili dotarło do niego, co próbuję zrobić i puścił mnie. – Co wy tu robicie? – Spytałam Skrzaków i zaprosiłam ich do środka.

- Nie chciał przyjść Mahomet do góry, przyszła góra do Mahometa. – Błysnął inteligencją Bąkiewicz i zasiadł jak król na kanapie. Obok niego usiedli Zati i Winiar, obok na fotelu Plina, a naprzeciwko Alek. Uśmiechnęłam się do nich i już miałam zaproponować im coś do picia, kiedy usłyszałam chrząknięcie nad moim uchem. Podniosłam wzrok starając się odnaleźć źródło tego dźwięku.

- My się jeszcze nie znamy. – Powiedział do mnie ciemnooki chłopak i podał mi dłoń. – Cupko jestem. – Uśmiechnął się uroczo, na co odpowiedziałam tym samym.

- Magda. – Powiedziałam do Konstantina, po czym zwróciłam się do Maćka. – Pilnuj zapiekanki, ja idę do sklepu.

- Do sklepu? Po co? – Zdziwił się Muzaj.

- Mamy w salonie bandę wygłodniałych wielkoludów. Dalej nie wiesz po co? – Złapałam się za boki.

- No tak. – W końcu zrozumiał bardzo spostrzegawczy atakujący. -  Iść z tobą? – Spytał z troską w głosie.

- Nie trzeba. Pilnuj tylko, żeby zapiekanka nie zamieniła się w węgiel. – Powiedziałam i zabierając po drodze portfel udałam się do drzwi. Jednak nie udało mi się do nich otrzeć, ponieważ ktoś stanął mi na drodze.

- A ty gdzie się ukradkiem wymykasz? – Spytał mnie atakujący o czekoladowych oczach, a ja natychmiast zrobiłam się czerwona przypominając sobie sytuację z szatni.

- Yy.. – Nie potrafiłam wydobyć innego dźwięku z mojego gardła. Po chwili jednak się udało. – Do sklepu.

- Idę z tobą. – Powiedział zakładając kurtkę. – Cupko, idziesz? – Krzyknął przez ramię. Kostek błyskawicznie podniósł się z fotela i podbiegł do nas w pośpiechu ubierając się.

- Chciałam cię przeprosić. – Powiedziałam, kiedy szliśmy już w trójkę bełchatowskim chodnikiem.

- Za co? – Zdziwił się Alek i spojrzał na mnie wyczekująco.

- Za tą akcję w szatni. Ja naprawdę nie wiedziałam, że ktoś tam jest, gdybym.. – Nie pozwolił mi dokończyć.

- Ja już przecież o tym zapomniałem. – Powiedział i uśmiechnął się słodko.

- Ale i tak przepraszam. – Nie odpuszczałam.

- Mogę się dowiedzieć o co chodzi? – Wtrącił się Cupko.

- Magda.. – Zaczął Alek.

- Nie mów! Proszę. – Spojrzałam na niego błagalnym wzrokiem i próbowałam doskoczyć do jego ust, aby mu je zatkać. Niestety bezskutecznie.

- Magda weszła do szatni, kiedy siedziałem w samym ręczniku. – Dokończył atakujący, a drugi z Serbów zaczął się śmiać.

- Ej no, miałeś nie mówić! – Skrzyżowałam ręce na piersi. - Obrażam się. – Powiedziałam i odwróciłam się tyłem do Atanasijevića.

- Madziu, przepraszam. Madziu… - Złapał mnie za ramiona i delikatnie próbował mnie obrócić.

- Zostaw mnie w spokoju. – Uciekłam od jego uścisku.

- Przepraszam. Co mam zrobić, żebyś mi wybaczyła? – Wzruszyłam tylko ramionami.

- Alek, przecież wiesz, co się robi z kobietami w takich sytuacjach. – Wtrącił się Cupko i intuicja podpowiadała mi, że właśnie porusz brwiami.

- Co? – Alek chyba nie zrozumiał sugestii kolegi.

- Wiesz przecież. Pomyśl tylko. – Puścił mu oczko.

- Aa! Już wiem! – Wykrzyknął Alek odkrywczo. – To jak? Dasz się przeprosić? – Nawet nie zareagowałam na jego słowa. – Miałaś wybór. – Oznajmił i przerzucił mnie przez ramię.

- Puść mnie! Natychmiast, słyszysz?! – Serb nawet nie zareagował, a Cupko stał koło nas i zwijał się ze śmiechu. – Tak ze mną pogrywasz?! Jak chcesz, ale musisz wiedzieć, że to się dla ciebie dobrze nie skończy.

- To znaczy? – Zdziwił się Alek.

- Zobaczysz jak nie puścisz mnie w ciągu pięciu sekund. – Byłam pewna, że atakujący nie puści, lecz on tylko poprawił mnie na ramieniu i poszedł w kierunku sklepu. – Ej, zostaw mnie w końcu. – Postanowiłam nie zwracać uwagi na Atanasijevića i zwróciłam się do Kostka, który cały czas śmiał się z nas jak naćpany. – Cupko, jeszcze trochę, a będziesz miał kaloryfer na brzuchu.

- Co będę miał? Katyfer? – Serb nieudolnie starał się poprawnie wypowiedzieć słowo.

- Kaloryfer. – Powiedziałam. -  Patrz mi na usta. Kaloryfer.

- Katyfer. – Powtórzył po mnie przyjmujący. – A co to w ogóle jest?

- Jak będziesz się tak śmiał, to się dowiesz. – Odpowiedziałam Serbowi i zwróciłam się do drugiego osobnika pochodzącego z tego samego kraju. – Jesteśmy już na miejscu, puść mnie. – Alek mnie na szczęście posłuchał i puścił. Na jego szczęście. Szybkim krokiem weszliśmy do sklepu, gdzie przywitał nas zaskoczony wzrok ekspedientek. Siatkarze tylko się uśmiechnęli, a ja, nieco skrępowana zachowaniem pań, udałam się do działu mięsnego. Położyłam potrzebne produkty do koszyka i poszłam dalej szukając wzrokiem Serbów. Zauważyłam ich flirtujących z kasjerkami. Pokręciłam tylko głową i udałam się na dalsze poszukiwanie składników kolacji. Zbliżałam się właśnie do półki ze słodyczami, kiedy usłyszałam czyjeś podniesione głosy. Podbiegłam do źródła dźwięku i zastałam tam Cupka i Alka kłócących się z jakąś starszą kobietą o ostatnią paczkę cukierków musujących.

- Co się tutaj dzieje? – Odsunęłam atakującego od staruszki.

- Ci niewychowani młodzieńcy kłócą się ze mną o moją paczkę landrynek. – Żachnęła się kobieta.

- Ale my byliśmy pierwsi! – Zdenerwował się Alek.

- Nie wiecie, że starszym się ustępuje? – Krzyknęła staruszka i stuknęła laską o posadzkę.

- A pani, jak była młoda, to ustępowała starszym? – Kobieta nie wiedziała co odpowiedzieć. Po chwili jednak wzięła głęboki oddech i oznajmiła:

- Jak ty się wyrażasz do starszych małolato? – Oznajmiła podniesionym głosem starsza kobieta.

- Słucham? Małolato? – Teraz to ja się zdenerwowałam. - Niech pani sobie nie pozwala.

- Niewychowane dziecko. – Wyraziła swoje zdanie mój temat. - Jak ty się wyrażasz do starszych?

- Ja? – Zdziwiłam się. - To pani zachowuje się niekulturalnie.

- Ja jestem starsza, a ty.. – Zaczęła kobieta, ale przerwałam jej.

- O przepraszam bardzo. Również jestem człowiekiem i należy mi się taki sam szacunek jak pani.

- Wypraszam sobie. – Prychnęła staruszka. - Jesteś tylko niewychowaną gówniarą i nie masz prawa odzywać się do mnie w taki sposób.

- Tu niestety jest pani w błędzie. Jestem takim samym obywatelem jak pani i mam takie same prawo do wyrażania własnych opinii. – Kobieta zdziwiona wzięła tylko głęboki oddech i wyszła ze sklepu zostawiając cukierki na półce. – Tak się załatwia takie sprawy. – Powiedziałam i podbiegłam do koszyka, aby umieścić tam moją zdobycz. Niestety poślizgnęłam się na mokrej podłodze i wylądowałam w słoikach z koncentratem pomidorowym. Poczułam przeszywający ból lewego ramienia.

- Wszystko w porządku z twoją ręką? – Szybko podbiegł do mnie Cupko i chwycił mnie za nadgarstek. – Pokaż.

- Au! Nic mi nie jest. Uważaj, bo tylko pogarszasz sprawę. – Próbowałam zabrać rękę.

- Zakrwawiłaś koncentrat pomidorowy. – Stwierdził przyjmujący. Nie widziałam żadnych śladów krwi, ale moja pokaleczona ręka mówiła, że jednak wśród potłuczonych słoików leżących na podłodze znajduje się czerwona ciecz, która jeszcze parę chwil termu płynęła spokojne po moich naczyniach krwionośnych.  – Myślę, że SANEPID mógłby się przyczepić. – Odwrócił moją rękę delikatniej niż się spodziewałam. Przygryzł dolną wargę i zagwizdał. Spojrzałam w dół i zobaczyłam, że całe ramię od łokcia do barku miałam umazane krwią. Czułam w nim sztywność i bolesne pulsowanie.

- Teraz zaczniesz rwać koszulę na pasy, żeby obandażować mi rękę? – Zażartowałam i spróbowałam podnieść się z podłogi, lecz moje nogi nie potrafiły utrzymać równowagi na pokrytej śliskim sosem posadce.

- Jeśli chciałaś, żebym podarł  na sobie ubranie, wystarczyło poprosić. To byłby o wiele mniej bolesny sposób. -  Powiedział chłodno, ale zrobił tak jak mówiłam. Fragmenty jego koszuli po chwili ścisło oplatały moje ramię. – Już. – Powiedział Kostek prostując się. – Następnym razem, kiedy postanowisz się zranić, żeby przyciągnąć moją uwagę, pomyśl, że czułe słówka działają cuda. – Moje usta drgnęły w mimowolnym uśmiechu. – Wstajemy. – Oznajmił i podniósł mnie z ziemi.

- A gdzie Aleks? – Spytałam, kompletnie olewając moją krwawiącą rękę.

- Tutaj jestem, załatwiałem sprawę z właścicielem. – Podbiegł do nas atakujący. -  Nic ci nie jest?

- Ze mną jest wszystko okej. A co z tobą? – Spytałam, ponieważ Alek zrobił się blady jak ściana.

- Nic. Po prostu nie znoszę widoku krwi. Wyjdźmy na dwór. – Poprosił i opuścił sklep.

- My to jedziemy do szpitala, a ty idź do Kłosa i powiedz mu o tej sytuacji. Tylko nie pozwól mu jechać do szpitala! – Powiedział Cupko, kiedy już dotarliśmy na parking za sklepem.

- Do jakiego szpitala? Przecież wszystko jest w porządku. – Nie zgadzałam się ze zdaniem Kostka. Niestety jak na zawołanie zakręciło mi się w głowie i musiałam usiąść na krawężniku.

- Chyba jednak nie. Jedziemy. – Powiedział przyjmujący wpakowując mnie do samochodu. Nie mam zielonego pojęcia jak znalazł się pod sklepem.

Autem jechaliśmy kwadrans. Nie wiedziałam, gdzie jest szpital, nie wiedziałam nawet w jakiej części Bełchatowa się znajdowałam. Na ostrym dyżurze jak zwykle tłum ludzi. Kostek rozmawiał z panią z rejestracji, a ja usiadłam na krzesełku stojącym pod ścianą. Po chwili obok mnie spoczął przyjmujący. Oparłam głowę o jego ramię i błyskawicznie zasnęłam.

~~~~~~~~~~~~

Wróciłam ;) Przepraszam, że tak długo, ale musiałam poukładać parę spraw. Nie poukładałam, ale rozdział jest ;D Myślałam, że wyjazd mi pomoże, ale niestety zawiodłam się i jest jeszcze gorzej. Ale rozdziały teraz będą pojawiać się częściej. Mam nawet taki jeden pomysł, ale to później ;P
Nikt nie zgadł, że to Skrzaki ;D 1:0 dla mnie xD Następny pojawi się w następnym tygodniu, jak nie trafię do szpitala ;p
Pozdrawiam Was serdecznie ;*
P.S. Liczę na co najmniej 30 komentarzy ;)
P.S. 2 Zaczęłam nadrabiać Wasze blogi. Jak tylko skończę, na pewno pojawią się komentarze ;D

36 komentarzy:

  1. Czuję jakiś romansik w powietrzu.
    Akcja genialna :)
    Dobrze, że już wróciłaś :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Romansik? Ciekawa propozycja ;P
      Pożyjemy, zobaczymy xD

      Usuń
  2. Ciekawe co Magdzie się dokładnie stało. Ona i Cupko? Jakoś tego nie widzę... Nie pasują do siebie. No ale cóż to tylko moja opinia ;p
    Pisz dalej, bo to jest świetne opowiadanie :)
    Nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo ;D
      Następny powinien być w tym tygodniu ;)

      Usuń
  3. No nie, moi kochani Serbowie w roli superbohaterów *.* Ojej jak ja ich uwielbiam :)
    Krew w koncentratach? Zacne, nikt by się nie zorientował ;) Ach ci Serbowie naprawdę są pomocni, ale tak kłócić się ze starsza panią? no nieładnie...
    Mam nadzieję, że z ręką to nic poważnego ;)

    http://sen-o-siatkowce.blogspot.com/ - zapraszam ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że trafiłam w Twój gust ;)
      Bardzo się cieszę, że Ci się podoba ;D

      Usuń
  4. Romantycznie się zrobiło :D
    Mam nadzieję, że nic nie będzie :D


    Ściskam ;*
    http://zwyklyczas.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Romantycznie? Może i tak xD
      Dziękuję i również pozdrawiam ;*

      Usuń
  5. Super rozdział! Najbardziej mi się podobało, jak Magda miała focha na Aleksa. Ciekawy sposób na wymuszenie wybaczenia. ;)
    Mam nadzieję, że Magdzie nic poważnego się nie stało...
    Pozdrawiam. :)
    PS. Zapraszam na pierwszy rozdział.
    http://nigdy-nie-dorastaj.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Każdy sposób jest dobry ;)
      Wyjaśni się w następnym rozdziale, który pojawi się w tym tygodniu ;D
      Dziękuję za komentarz ;)

      Usuń
  6. uhuhuh, no to nie fajnie zrobiła sobie z tym upadkiem :)
    oby wszystko było dobrze ;)
    i fajnie by było jak by coś sie działo na linii Aleks- Magda :D
    czekam na nowy rozdział, całuje :*
    siatkarskielovestory.blogspot.com
    http://uciekajacodprzeszlosci.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może coś się będzie działo może nie ;p
      Niezbadane są wyroki Boskie xD
      pozdrawiam :*

      Usuń
    2. Aleks- Magda? Jakoś ciężko byłoby mi się do tego przekonać. :)

      Usuń
  7. hej swietny blog jezeli moglabys mnie informowac o nowych postach bede wdzieczna moj nr gg 44655874

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję ;) oczywiście, że będę informować ;D

      Usuń
    2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
  8. O, nie spodziewałam się Skrzaków :d Magda ma fajnie, prawie wszystkim się podoba :P
    ~
    A co Ci jest :o ?

    OdpowiedzUsuń
  9. O, nie spodziewałam się Skrzaków :d Magda to ma fajnie, prawie wszystkim się podoba :P
    ~
    A co Ci jest? :o

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nikt się nie spodziewał, nie jesteś jedyna ;)
      Problemy z głową... Ale nie psychiczne xd

      Usuń
    2. Ciekawe czy to tak fajnie wszystkim się podobać? :)

      Usuń
    3. Chyba byłoby to bardzo męczące.

      Usuń
    4. Miłe fakt, ale męczące. :)

      Usuń
    5. A jak problemy z głową to chyba tylko jakieś zaburzenia o podłożu psychologicznym. :P
      Nie no żart oczywiście. :) Zdrowia życzę. :*

      Usuń
  10. Super rozdział! Kiedy kolejny? :)
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  11. Ej no Skrzaki?! :D Ciesze się. :D Magdzie mam nadzieję nic nie będzie. :) No i faktycznie ma bardzo fajnie. Tylu adoratorów. O.o Toż to szok przecież. :D Aż tylu facetów się będzie o nią zabijać? :D

    OdpowiedzUsuń
  12. To żeś zagła wszystkich. :D SKRZAKI? Kto by przypuszczał. :D

    OdpowiedzUsuń
  13. Super rozdział. :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Zdrowia, zdrowia i jeszcze raz zdrowia. :) Bo kto by nam takie super opowiadania pisał? :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Cieszę się,że wróciłaś:) Zdrówka życzę;) Magdzie widzę,że się powodzi, tylu chłopaków się koło niej kręci;) Czuję,że szykuje się jakiś romans-pytanie tylko z kim:D

    OdpowiedzUsuń
  16. Chcę poinformować Cię, że zostałaś nominowana przeze mnie do Libster Award :)
    Więcej informacji u mnie http://zwyklyczas.blogspot.com/ :)

    Ściskam :*

    OdpowiedzUsuń
  17. Skrzaty zawsze spoko. Wybawią, zabawią.. :D
    Świetny rozdział, nie było mnie, ale kompletnie mi przepadłaś wśród tych wszystkich opowiadań! Nadrobiłam i jestem. :)
    I nie chcę żeby powtórzyła się sytuacje, więc proszę cię o informowanie, najlepiej na gg, numer podany w opisie profilu. :*

    Zapraszam do siebie na kolejny rozdział, czyli na www.przeszlosc-nie-zniknie.blogspot.com i od razu zachęcam do skosztowania czegoś nowego, tajemniczego, kryminalnego (?), czyli na www.ponowne-spotkanie.blogspot.com

    Całuję, camilla. ♥

    OdpowiedzUsuń
  18. Pomocni Serbowie. Bardzo podoba mi się ten rozdział. Szykuje się jakiś nowy romansik?
    Czekam na kolejny.
    Przy okazji zapraszam na #4 http://powrot-do-rzeczywistosci.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  19. Zapraszam na nowe rozdziały:
    http://milosc-jest-na-wyciagniecie-reki.blogspot.com/
    http://bolesne-wspomnienia.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  20. http://beach-forever.blogspot.com/
    Zapraszamy na nasz nowy projekt. Tym razem akcja toczy się wokół plażówki.
    Pozdrawiamy, Pepe and Bun

    OdpowiedzUsuń