poniedziałek, 22 lipca 2013

Rozdział 18



Obudził mnie wspaniały zapach kawy dochodzący z kuchni. Szybko wyskoczyłam z łóżka i pomaszerowałam do pomieszczenia po choćby odrobinkę tego boskiego napoju.
- Dzień dobry. – Przywitałam się z Kłosem. – Gdzie Maciek i reszta? – Spytałam i wyciągnęłam z szafki biały kubek w czerwone serduszka.
- Chłopaki poszli jak tylko dowiedzieli się czemu masz szwy. – Skrzywiłam się. – A nasz kochany Maciuś jeszcze śpi. Bardzo przeżył twój wczorajszy wypadek. – Powiedział i charakterystycznie poruszał brwiami.
- Rozumiem. – Powiedziałam i podeszłam do ekspresu w celu nalania sobie kawy, jednak nie udało mi się tego zrobić, gdyż Karol wyjął mi z ręki kubek.
- Możesz pić kawę w takim stanie? – Spojrzał pytająco najpierw na mnie, potem na kubek i potem znowu na mnie.
- Jakim stanie, Karolku? – Spytałam zdziwiona. - Jestem pozszywana a nie w ciąży. – Złapałam się za boki.
- Szkoda. – Odstawił kubek na szafkę i spojrzał się tępo w podłogę.
- Co szkoda? Że nie jestem w ciąży czy że mniej kawy ci zostanie? – Próbowałam zażartować, ale Karol ani drgnął.
- To pierwsze. Myślę, że Maciek by się ucieszył. – Powiedział pozbawionym emocji głosem.
- Kłos, ogarnij się. – Potarłam jego ramię w geście wsparcia. - Nie jestem z Maćkiem, więc czemu mielibyśmy mieć dziecko? A jeśli chcesz potomka to musisz z Olą pogadać.
- Ja chcę tylko ona nie. – Powiedział, a z jego głosu błyskawicznie wyparował entuzjazm.
- Rozmawialiście o tym? – Karol pokiwał twierdząco głową. – Musisz dać jej czas. Ciąża powoduje wiele zmian u kobiet, które niekoniecznie są dobre. Ola musi przemyśleć wszystkie za i przeciw. – Przytuliłam go delikatnie ze względu na rękę. – Myślę jednak, że twoja dziewczyna szybko to sobie poukłada i się zgodzi.
- Dzięki. – Powiedział i wtulił się we mnie mocno, oczywiście uważając na moje ramię.
- A co to za obściskiwanie od rana? – Do kuchni wmaszerował zaspany Maciek i z zamkniętymi oczami nalał sobie kawy do mojego kubka.
- Pogadamy później. – Wyszeptałam Karolowi do ucha, a raczej do barku i odsunęłam się od niego. – O której macie trening? – Nie wiedziałam nawet, która aktualnie jest godzina, ale to nie miało znaczenia.
- O dziesiątej. – Powiedział atakujący i upił łyk kawy. Na ten widok zaschło mi w gardle, więc wzięłam drugi kubek, nalałam sobie czarnej jak smoła cieczy i napiłam się. – Szykuj się, jedziesz z nami.
- Co? – Omal nie upuściłam kawy.
- To, co słyszałaś. Także śniadanko, prysznic i jedziemy. – Oznajmił odstawiając pusty kubek do zlewu.
- Ale po co ja mam niby tam jechać?
- Są trzy powody. – Powiedział atakujący i zaczął wyliczać na palcach. - Po pierwsze: chłopcy zażądali, że chcą cię dzisiaj zobaczyć, po drugie: obiecałem ci to kiedyś, a po trzecie: lekarz powiedział, że zasługujesz na nagrodę.
- Okej, ale pod jednym warunkiem. – Maciek spojrzał na mnie pytająco. – Udostępnicie mi swojego laptopa?
- Jasne. – Oznajmił atakujący i pobiegł do salonu. Po chwili wrócił z urządzeniem w ręku. – Proszę.
- Dziękuję. – Powiedziałam, po czy wypiłam kawę do końca i udałam się do salonu, gdzie wygodnie usiadłam i położyłam laptopa na kolanach, po czym sprawnym ruchem go włączyłam. Po uruchomieniu przeglądarki i wejściu na facebooka zdziwiłam się ilością zaproszeń do znajomych oraz wiadomością. Zaproszenia były od Skrzaków oraz od Bartmana i Ignaczaka. Wszystkie szybko zaakceptowałam i otworzyłam wiadomość, która jak się okazało była od Zibiego:
              Co słychać? Jak się czujesz? Co z Twoim telefonem? Pamiętasz o treningu?
Do zobaczenia w środę :*
Uśmiechnęłam się do ekranu i zaczęłam odpisywać:
                                                          Wszystko dobrze ;)
                 O telefonie kompletnie zapomniałam, o treningu oczywiście pamiętam ;)
Wcisnęłam „wyślij”, po czym przejrzałam aktualności. Nadal połowa z nich dotyczyła Karola i Maćka jako parę, ale nie przejęłam się tym. Wylogowałam się, po czym wyłączyłam urządzenie i odłożyłam je na stolik, a sama pomaszerowałam do łazienki, po drodze zabierając z pokoju czyste ubrania i bieliznę.

Po szybkim prysznicu, podczas którego musiałam się nieźle wyginać, aby nie zamoczyć szwów, wyszłam z łazienki i poszłam do kuchni na śniadanie. Błyskawicznie zjadłam płatki z mlekiem i dostałam olśnienia.
- Mogę jeszcze na chwilę laptopa? – Spytałam i spojrzałam na Kłosa oczami kota ze Shreka.
- Jasne, jest tam, gdzie go zostawiłaś. – Odparł środkowy znad gazety.
- Dziękuję. – Powiedziałam wysyłając mu buziaka w powietrzu, po czym udałam się do salonu i włączyłam urządzenie. Szybko sprawdziłam to, co miałam sprawdzić i wyłączyłam laptopa, po czym podeszłam do Karola znajdującego się w swojej sypialni.
- Co robicie po treningu? – Spytałam Kłosa, który właśnie pakował strój treningowy.
- Nie mamy żadnych planów, a co? – Zerknął na mnie przez ramię.
- Moglibyście mnie podwieźć do szkoły? W końcu muszę złożyć papiery.
- Jasne, że tak. – Uśmiechnął się i zasunął torbę.
- Gotowa? – Pokiwałam głową. – W takim razie wychodzimy.

Na halę dotarliśmy w parę minut. Ostrożnie odpięłam pas i wysiałam z samochodu na chodnik. Serce biło mi jak szalone.
- Magda, co jest? – Maciek dosłownie zmaterializował się koło mnie.
- Boję się. – Powiedziałam drżącym głosem.
- Czego? – Obrócił się tak, że teraz stał przede mną.
- Nie wiem, ale się boję. – Odparłam i spojrzałam na halę.
- Przecież wszystko będzie dobrze. Większość chłopaków już cię zna, a reszta zaraz pozna i od razu polubi. – Ujął mój podbródek i spojrzał mi prosto w oczy. – Jestem tego pewien. – Odsunął się ode mnie i wyciągnął dłoń w moim kierunku. – Idziemy?
- Idziemy. – Powiedziałam i chwyciłam jego rękę uśmiechając się leciutko.
- Maciek! A torba? – Krzyknął za nami Karol stojący nad otwartym bagażnikiem.
- Faktycznie. – Uderzył się otwartą dłonią w czoło, po czym podbiegł do Karola i odebrał od niego swoje rzeczy. Obaj podeszli do mnie i wspólnie weszliśmy do środka.
- Musimy cię zostawić na moment. Idź już na salę, chłopaki pewnie się już rozgrzewają. – Powiedział Muzaj i wszedł z Karolem do szatni, z której dochodziła muzyka i głośnie śmiechy. Westchnęłam głośno i udałam się w kierunku sali. Zatrzymałam się przed drzwiami. Nienawidziłam takich momentów. Wchodzisz do środka i nagle wzrok wszystkich zgromadzonym w pomieszczeniu skupia się na tobie. Przełamałam się jednak, złapałam za klamkę i weszłam do środka. Tak jak mówił Maciek chłopcy już się rozgrzewali. Słychać było głośne odbijanie piłek oraz dziecięcy śmiech. Zdziwiłam się. Jednak moje zaskoczenie zostało przerwane, kiedy parę centymetrów od mojej głowy przeleciała piłka.
- Przepraszam. – Powiedział mały chłopczyk o blond włosach i znajomych niebieskich oczach.
- Przecież nic się nie stało. Proszę. – Podałam chłopczykowi piłkę i lekko się uśmiechnęłam.
- Dziękuję pani.
- Mam na imię Magda i chcę, żebyś mnie tak nazywał dobrze? – Pokiwał ze zrozumieniem głową. – A ty jak masz na imię?
- Oliwier. – Mój uśmiech stał się jeszcze większy.
- Śliczne imię. – Pogłaskałam go po główce. Nie wiem czemu. Tak odruchowo.
- Oliwier! Gdzie jesteś? – Krzyknął zaniepokojony tatuś.
- Tutaj jest, spokojnie. – Odpowiedziałam mu i razem z Olikiem do niego podeszliśmy.
- Magda? Co ty tutaj robisz? – Spytał zdziwiony, kiedy już miał syna na rękach.
- Sama chciałabym wiedzieć. – Misiek spojrzał na mnie pytającym wzrokiem. – Maciek mnie tu zaciągnął. Stwierdził, że należy mi się nagroda za szwy. – Winiar skrzywił się na te słowa. - To twój syn, mam rację? – Spytałam wskazując na Oliwiera. No co, chciałam się upewnić.
- Skąd wiedziałaś? – Nie odpowiedziałam, ponieważ koło nas nagle pojawił się Mariusz Wlazły.
- O czym tak plotkujesz podczas treningu, co? I kim jest ta młoda dama?
- To Magda, koleżanka Maćka. – Przedstawił mnie Michał, a ja stałam jak sparaliżowana.
- Cześć, Mario jestem. – Podał mi dłoń, którą po chwili zawahania uścisnęłam.
- Matko, puść mnie! – Krzyknęłam, kiedy Maciek złapał mnie w pasie i zaczął kręcić się ze mną dookoła. Po chwili jednak mnie posłuchał i wypuścił ze swoich objęć.
- Dzięki. – Powiedziałam i kątem oka zauważyłam, że Winiar i Mario coś do siebie szeptają. Nagle w sali rozległ się przeraźliwy krzyk.  

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

 Witam Was kolejnym rozdziałem ;) Miał być później, ale z racji moich imienin dodaję dzisiaj :D
Czemu jest coraz mniej komentarzy? Zanudzam Was?
Mam do Was prośbę ;) Wszystkie linki do Waszych blogów napiszcie TUTAJ  ;) Z góry dzięki ;)
To ja lecę samotnie spędzać imieniny (Paula pamiętam o Tobie, ale jesteś daleko), a Was zostawiam z tym czymś wyżej i czekam na komentarze :D
Pozdrawiam :*

21 komentarzy:

  1. Więc... Wszystkiego naj z okazji imienin! Spełnienia marzeń, bo jak one się spełnią, to już wszystko będzie tak, hak trzeba ;)

    A rozdział jest świetny i czekam na kolejny!
    Ten romansik między Maćkiem, a Magdą powinien się rozwinąć ;)

    Do następnego :D
    Całuje, pozdrawiam i jeszcze raz, wszystkiego naj :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Nominowałam cię do The Versatile Blogger <3
    http://przygodywdortmundzie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Wszystkiego najlepszego, z okazji imienin ! Zdrowia, szczęścia spełnienia marzeń :)

    Rozdział świetny, mam nadzieję że z przyjaźni Magdy i Maćka wyjdzie coś więcej :)

    A co do komentarzy, mówisz, że mniej. Są wakacje, dziewczyny powyjeżdżały i nie mają pewnie dostępu do internetu. Jestem pewna, że gdy wszyscy wrócą będzie więcej komentarzy :) Nie przejmuj się nigdy się nam nie znudzisz :)

    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo :D
      Może masz rację z tymi wakacjami... ;)

      Usuń
  4. :* Świetny, nadzwyczajny, genialny, cudowny jak zawsze :)
    Ciekawe kto krzyczał... Pewnie znowu jakieś żarty będą odstawiać :)
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję ;) Nie powiem, będzie w następnym rozdziale :P

      Usuń
  5. Wszystkiego Najlepszego ! - trochę spóźnione ;( przepraszm ;)
    Rozdział jak zawsze świetny :D
    Ugh musiałaś skończyć w takim momenci ? ;d
    Czekam na bliski moment Maciej - Magda ;D już jest chyba blisko :P
    Szkoda że taki krótki ;P
    Pozdrawiam <3
    P.S Twój blog jest chyba jedyny o Muzaju *-*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki ;)
      Musiałam, żeby zapewnić oglądalność (?) :P
      Mogę obiecać, że będzie jeszcze więcej siatkarzy, którzy nie pojawiają się w innych blogach :D

      Usuń
  6. Spóźnione, ale szczere wszystkiego najlepszego! :D
    Super rozdział! Tylko czemu taki krótki?! Mam nadzieję, że szybko dodasz następny.
    Kurczę, wszyscy już wiedzą o tym, że Maciek kocha Magdę, a ona jeszcze tego nie dostrzega! Maciek powinien jej chyba o tym powiedzieć, bo inaczej się pewnie nie zorientuje. ;)
    Pozdrawiam. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję ;)
      Obiecuję, że następny będzie dłuższy :D

      Usuń
  7. wszystkiego najlepszego, chociaż z deczka spóźnione:D
    nie nudzisz, fajne rozdziały, tylko udusze Cie za prerywanie w takim momencie! :) czekam już na nowy:)
    uciekajacodprzeszlosci.blogspot.com
    siatkarskielovestory.blogspot.com zapraszam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :D
      Musiałam tak skończyć ;) Przepraszam :P

      Usuń
  8. Jest super! Ciekawe co wydarzy sie dalej ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki ;) Wyjaśnienie w kolejnym rozdziale ;D

      Usuń
  9. To oczywiste, że on ją kocha, no. Wszyscy o tym wiedzą, tylko jest jeden problem. Nie wie o tym sama zainteresowana. Eh. ;/

    Zapraszam na drastyczną dziesiątkę na www.przeszlosc-nie-zniknie.blogspot.com :)

    całuję, camilla. ♥

    OdpowiedzUsuń
  10. A! Dzięki za nominację do THE VERSATILE Blogger. :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Zapraszam na nowe rozdziały :)
    http://milosc-jest-na-wyciagniecie-reki.blogspot.com/
    http://bolesne-wspomnienia.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  12. Wszystkiego najlepszego z okazji imienin :* Nie wiem jak to się stało,że dopiero dzisiaj czytam ten rozdział ale najważniejsze, że dotarłam :) Maciek jest po uszy zakochany w Magdzie i czekam kiedy ona w końcu to zrozumie.

    OdpowiedzUsuń