- Co jest? – Spytał atakujący lekko unosząc głowę i spojrzał
się na mnie jednym okiem. Drugie miał zamknięte.
- Czemu mi nie powiedziałeś? – Splotłam ręce na piersi i
posłałam Muzajowi gniewne spojrzenie, jednak po chwili wybuchłam niepohamowanym
śmiechem.
- Ale o co chodzi? – Nie odpowiedziałam tylko podałam
Maćkowi laptopa.
- Pierwsza gejowska para wśród siatkarzy?
– Przeczytał nagłówek. - Co to kurwa jest?! – Spojrzał na mnie pytająco.
- Czytaj dalej. – Poleciłam Muzajowi, który zaczął czytać na
głos:
- Zawodnicy Skry Bełchatów Karol Kłos i Maciej
Muzaj są parą! Jak donoszą nasi informatorzy, zakochani najpierw urządzili
sobie randkę na basenie, podczas której wymieniali się czułościami, a następnie
udali się do pizzerii, gdzie cały czas trzymali się za rękę. Czy to jedyna taka
siatkarska para czy jest ich więcej? W końcu wspólny prysznic po meczu o czymś
świadczy. Niestety na razie tego nie wiemy, ale dowiemy się na pewno. Tymczasem
życzymy zawodnikom Skry wszystkiego najlepszego na nowej drodze życia.
- Myślę, że ilość waszych fanek drastycznie się teraz
zmniejszy. – Podsumowałam artykuł i znowu wybuchłam śmiechem.
- Błagam cię, powiedz, że to żart. – Powiedział Maciek
oddając mi laptopa.
- A co ja mogę? Ja przecież tego nie napisałam. – Odłożyłam
komputer na stolik. – Gdybym ja to napisała, to przecież dodałabym coś o sobie.
- Może teraz stanę się bardziej sławny? – Zaśmiał się
Maciek. - A tak na serio, trzeba naradzić się z Kłosikami jak to odkręcić. A
teraz spać, bo jutro czeka cię ciężki dzień. Dobranoc. – Pocałował mnie w czoło
i wygonił do łazienki. Wzięłam szybki prysznic i poszłam do salonu, gdzie
miałam spać. Jednak zamiast pustej kanapy zastałam leżącego na niej Muzaja i
pochrapującego sobie w najlepsze.
- Maciek… - Wyszeptałam głaskając go po głowie. - Maciek
wstawaj. – Powiedziałam głośniej, ponieważ atakujący nawet nie drgnął. - Maciek
no! – Krzyknęłam mu do ucha.
- O co chodzi? – Spytał zaspany nie otwierając nawet oczu.
- Złaź z tej kanapy, bo ja chcę spać. – Uderzyłam go leżącą
na podłodze poduszką. – A wy macie mecz i musisz się wyspać.
- Oj, chodź tutaj. – Złapał mnie w pasie i położył na sobie
obejmując mnie ramieniem.
- Maciek, puść mnie. – Starałam się wyswobodzić z jego
objęcia, ale jego silne ramiona nie pozwalały mi nawet na lekki ruch.
- Cicho! Śpij. – Jakimś cudem zasłonił mi usta dłonią
- Ale Maciek… - Zaprotestowałam ale atakujący już spał, co
udowodnił cichym pochrapywaniem. Trudno,
dzisiaj nie śpię. Mam nadzieję, że Kłos szybko wróci i mnie uratuje. Co by tu
porobić? Starając się zachowywać jak najciszej wyjęłam telefon i napisałam
do Zibiego:
Dzięki za informację, ale to
tylko plotki ;)
Jesteś tego pewna? Zdjęcia mówią
same za siebie :P
Jestem, byłam tam z nimi ;D
W takim razie zwracam honor ;D Co
słychać? I czemu jeszcze nie śpisz?
Powiedzmy, że mam niewygodne
łóżko xD Wszystko jest ok. ;) A co u Ciebie?
Tak sobie…;/
A co się dzieje?
Pokłóciłem się z Asią i idę
nachlać się do baru
Ani mi się waż!!! Niedługo masz
mecz, nie możesz pić!
A kto mi zabroni?
Ja! Mówiłeś, że mnie lubisz, więc
zrób to dla mnie…
Dobrze, dla Ciebie wszystko :D
Cieszę się ;D Mogę wiedzieć,
czemu pokłóciłeś się z Asią? ;)
Nawet nie wiem… Ona ostatnio jest
jakaś inna ;/
Na pewno wszystko się ułoży ;D
Dajcie sobie trochę czasu ;)
Dzięki za wszystko :) Nie mogę
się doczekać środy :D :D :D
Ja też ;)
Popisaliśmy jeszcze trochę o życiu, o różnych naszych
przygodach, poznaliśmy się trochę. Około trzeciej nad ranem usłyszałam dźwięk
kluczyka przekręcanego w drzwiach. Ktoś wszedł do mieszkania uprzednio z
głośnym hukiem zdejmując nuty. Nagle oślepiło mnie światło.[i]
- Zgaś to! – Krzyknęłam zasłaniając oczy dłonią.
- Magda? Czemu nie śpisz? – Spytał Kłos. - I czemu leżycie
na kanapie? – Kąciki jego ust zaczęły drgać, aby w końcu utworzyć
charakterystycznego banana.
- Nie pytaj, tylko pomóż mi się stąd wydostać. – Wyciągnęłam
ręce w jego kierunku.
- A mogę najpierw zrobić zdjęcie? – Spytał retorycznie, po
czym wyjął telefon i po chwili usłyszałam charakterystyczne kliknięcie.
- Mało ci na dzisiaj kompromitujących zdjęć? – Schowałam
twarz w dłoniach i zamknęłam oczy.
- Jakich zdjęć? – Spytał zdziwiony Kłos przerywając na moment
podziwianie jego najnowszego dzieła.
- Widzę, że jesteś niedoinformowany. Odpal laptopa to
zobaczysz. – Wskazałam na urządzenie leżące na stole.
- O kurwa! – Krzyknął Karol po przeczytaniu artykułu.
- Ciszej, bo go obudzisz. – Powiedziałam głaszcząc Maćka po
głowie, ponieważ zaczął się przebudzać.
- Maciek to duży chłopak, nic mu się nie stanie. – Machnął
ręką. - A co do tego – wskazał na artykuł – trzeba to jakoś odkręcić. I chyba
nawet wiem jak.
- Jak? No powiedz. – Spojrzałam na niego wyczekująco.
- Niedługo zobaczysz, a teraz spać. Dobranoc. – Posłał mi
buziaka w powietrzu i poszedł do swojej sypialni.
- Ej, miałeś mi pomóc. – Krzyknęłam za nim, ale
odpowiedziało mi tylko trzaśnięcie drzwiami. - Dzięki. – Powiedziałam i po raz
kolejny starałam się wyswobodzić z uścisku Maćka. Na całe szczęście atakujący
rozluźnił trochę ramiona i udało mi się wyślizgnąć. Wzięłam poduszkę z podłogi,
usiadłam na fotelu i po przykryciu się kocem odpłynęłam w krainę Morfeusza.
Obudził mnie przeklęty budzik. Witamy poniedziałek! Chłopcy
jeszcze spali, więc starałam się wykonywać wszystkie czynności jak najciszej.
Wzięłam szybki prysznic, ubrałam się, spakowałam potrzebne dokumenty i wyszłam
z mieszkania. Zamknęłam drzwi na klucz, aby nikt ich nie ukradł i udałam się w
stronę przystanku. Na miejsce wpadłam równo z autobusem. Szybko do niego
wskoczyłam, zajęłam miejsce i założyłam słuchawki, z których poleciała piosenka.
Po godzinie przesiadka z jednego autobusu do drugiego i kontynuowanie jazdy.
Podróż minęła mi szybko. Wysiadłam z pojazdu i udałam się do celu mojej dzisiejszej wizyty. Wyjęłam telefon i zaczęłam pisać do Bartmana. Nagle poczułam uderzenie, straciłam równowagę i wylądowałam na chodniku. Poczułam silne pieczenie po wewnętrznej stronie prawej dłoni. Podniosłam się z ziemi i spojrzałam na rękę. Miałam zdartą skórę na całej dłoni. Kurwa! Zaczęłam na nią dmuchać, aby pieczenie było choć troszkę słabsze. Dopiero wtedy zorientowałam się, że przecież w tej ręce miałam telefon. Rozejrzałam się dookoła aż natknęłam się na moją komórkę, a raczej to co z niej zostało. Moje urządzenie leżało metr dalej roztrzaskane w drobny mak. Miło się rozpoczyna moja wizyta w Warszawie. Zebrałam szczątki mojego telefonu, schowałam je do torebki i poszłam w kierunku szkoły. Po paru minutach marszu byłam już na miejscu. Przeskakując po dwa schodki weszłam do budynku. Na szczęście trwały lekcje, więc nie spotkałam nikogo znajomego. Nie miałam ochoty na tłumaczenie się czemu mnie nie było, czemu się przenoszę itp. Podeszłam do sekretariatu i leciutko zapukałam. Po chwili usłyszałam „proszę”, więc weszłam do środka.
Podróż minęła mi szybko. Wysiadłam z pojazdu i udałam się do celu mojej dzisiejszej wizyty. Wyjęłam telefon i zaczęłam pisać do Bartmana. Nagle poczułam uderzenie, straciłam równowagę i wylądowałam na chodniku. Poczułam silne pieczenie po wewnętrznej stronie prawej dłoni. Podniosłam się z ziemi i spojrzałam na rękę. Miałam zdartą skórę na całej dłoni. Kurwa! Zaczęłam na nią dmuchać, aby pieczenie było choć troszkę słabsze. Dopiero wtedy zorientowałam się, że przecież w tej ręce miałam telefon. Rozejrzałam się dookoła aż natknęłam się na moją komórkę, a raczej to co z niej zostało. Moje urządzenie leżało metr dalej roztrzaskane w drobny mak. Miło się rozpoczyna moja wizyta w Warszawie. Zebrałam szczątki mojego telefonu, schowałam je do torebki i poszłam w kierunku szkoły. Po paru minutach marszu byłam już na miejscu. Przeskakując po dwa schodki weszłam do budynku. Na szczęście trwały lekcje, więc nie spotkałam nikogo znajomego. Nie miałam ochoty na tłumaczenie się czemu mnie nie było, czemu się przenoszę itp. Podeszłam do sekretariatu i leciutko zapukałam. Po chwili usłyszałam „proszę”, więc weszłam do środka.
- Dzień dobry. Ja w sprawie dokumentów potrzebnych do zmiany
szkoły.
- Dzień dobry. Proszę poczekać chwilę. – Pani sekretarka
poszła do drugiego pomieszczenia po papiery, a ja zaczęłam się rozglądać po
sekretariacie. Szafki uginające się pod ilością dokumentów, przestarzały
komputer. – Jestem. Proszę bardzo o to pani dokumenty. Proszę tylko tu podpisać.
– Podała mi długopis i wskazała miejsce, w którym muszę uwiecznić moje imię i
nazwisko. W tym momencie w całej szkole rozległ się dźwięk dzwonka. No nie! Podpisałam się szybko, zgarnęłam
papiery do torby i wypowiadając „do widzenia” wybiegłam z pomieszczenia. Na
moje nieszczęście wszyscy opuścili już swoje klasy, ale na razie nikt nie
zwracał na mnie najmniejszej uwagi. Kiedy przekroczyłam próg szkoły odetchnęłam
z ulgą. Udało się!
- Gdzie się tak śpieszysz? – Usłyszałam za sobą dobrze mi
znany głos.
[i] Na usta cisną się słowa Bartosza Kurka: „Ja pierdolę
co za kutas włączył tą jebaną lampę?!”
~~~~~~~~~~~~~~
Wróciłam! Cieszycie się?
;) Ja cieszę się z tego, że wróciłam idealnie na mecz :D Chociaż mój bilans po
tych dwóch meczach prezentuję się znacznie gorzej niż bilans siatkarzy… Nie
mogę ruszać kciukami (dlatego pisanie tego rozdziału tyle mi zajęło), skręciłam
kostkę, zdarłam gardło i pokłóciłam się
z tatą (śmiał się w piątek z naszych, musiałam!)
Dziękuję Wam bardzo za 4
tys. wyświetleń ;D Mam dla Was pewną niespodziankę KLIK! (jeśli nie działa to postaram się to naprawić, bo z moim komputerem jak na razie przegrywam) Mam nadzieję, że Wam się podoba i jeśli się uda, to
przy następnym poście będzie jeszcze coś innego :P
Odpowiadając na pytania Agaty Frąckowiak zadane pod 11 rozdziałem:
* mój wiek to 15 lat i 164 dni :P
Odpowiadając na pytania Agaty Frąckowiak zadane pod 11 rozdziałem:
* mój wiek to 15 lat i 164 dni :P
* mieszkam (patrząc na
mapę) nad Warszawą xD
* wygląd? KLIK!
* charakter: pełna
przeciwności, wredna ale jednocześnie przejmująca się losem innych, zamknięta w
sobie, zbyt emocjonalnie podchodząca do wszystkiego, uczuciowo rozdrobniona na
piasek
A odpowiedź na pytanie
Darii Poland to: Magda będzie z Maćkiem… mieszkać, spacerować, rozmawiać :P A
czy będzie coś więcej to moja słodka tajemnica ;)
Pozdrawiam serdecznie ;*
P.S. Mam nadzieję, że nie zabijecie mnie za te zakończenia ;D
Pozdrawiam serdecznie ;*
P.S. Mam nadzieję, że nie zabijecie mnie za te zakończenia ;D
P.S.2 Tym razem proszę o pomoc TUTAJ z góry dziękuję :)
boże te słowa Kurasia rozwaliły system xD
OdpowiedzUsuńco do rozdziału to fajnyy a ta sprawa z gejami, boże hahaha xD
http://siatkarskielovestory.blogspot.com/ zapraszam i pozdrawiam!:D
Bardzo cieszę się, że wróciłaś. :)
OdpowiedzUsuńNo ta sprawa z gejami rozwala system, tak samo jak wczorajsza akcja Możdżonka z drugiej lini, no i te słowa Kurka.. xD Super rozdział. :D
Kiedy następny? ;)
Następna taka akcja w 2018 roku xD Postaram się coś jeszcze dodać w okolicach czwartku ;)
UsuńBędziemy czekać. xD WARTO! *.*
UsuńJak miło. I do czwartku też warto czekać. ;p
Super rozdział i ciesze się, że wróciłaś :)
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie :D
Witamy z powrotem :) ta sprawa z Maćkiem i Karolem, rozwala system :) Magda się chyba nie wyspała za bardzo tej nocy :)
OdpowiedzUsuńNie mogę doczekać się już kolejnego.
Pozdrawiam
Ta sprawa z Maćkiem i Karolem powaliła mnie na kolana, no już Ci "dziennikarze" nie mają co wymyślać;D Czekam na kolejny i pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńGejowska para w Skrze? Uhuhu zacieram rączki... a tu tylko Maciuś i Karolek ;( Za to u nas w Kielcach... Nie no dobra, bo znowu za dużo nagadam o Krzyśku Lijewskim, a podobno to tylko wytwór mojej chorej wyobraźni ;)
OdpowiedzUsuńJeju, a Madzia to po prostu nie mogła się bardziej wtulić w Maćka? Byłoby o wiele wygodniej i wszyscy by się wyspali ;)
Teraz wystarczy mi tylko czekać na ten pomysł Karola, mam co do tego jakiś plan, ale napiszę czy się sprawdził po tym jak Ty napiszesz w rozdziale co też Kłosik wymyślił ;)
buźki ;*
Zakręcona ;)
Mam takie nietypowe pytanie: w którym secie Bartuś dał upust swoim emocjom i wyraził to wszystko w tych pięknych, epickich słowach z głębokim sensem? :) Mam problemy techniczne w domu z moim telewizorem i jakbyś miała linka jeszcze to bym chyba wielbiła Cię na kolanach ;)
Tymczasem zapraszam na mojego Zbysia i Kamilkę: http://sen-o-siatkowce.blogspot.com
Fajnie by było jakbyś coś dodała jutro w moje urodziny :) Chociaż wiem, że nie wyrobisz się z tym :) A co do opowiadania jest zajebiste. :) Podoba mi się, czekam na więcej tego :*
OdpowiedzUsuńA jak masz na imię? ;)
UsuńPaulina : )
UsuńMam nadzieję,że między Magdą a Zibim coś zaiskrzy :D
OdpowiedzUsuńCzekam na następny... :)
zapraszam na nowy rozdział :)
OdpowiedzUsuńhttp://zwyklyczas.blogspot.com/
Pozdrawiam :)
Po meczu ćwierćfinałowym naszej Agi zaczęło mi się nudzić i postanowiłam w końcu zacząć czytać Twoje opowiadanie. Podoba mi się Twój styl i wierzę, że jeszcze nieraz mnie zaskoczysz. :D
OdpowiedzUsuńJeśli możesz informuj mnie, GG:42861973
A! Zapomniałabym. Twój blog pojawi się u mnie w zakładce "Czytam i polecam". Pozdrawiam cieplutko! ;*
Z racji tego iż bardzo podoba mi się twój blod dostałaś ode mnie nominację do Libster Awards :)
OdpowiedzUsuńWięcej na:
http://szczesliwytraf.blogspot.com/2013/07/libster-awards.html